strona główna        muzyka        gry        broń        teksty        różne        autor       

Hagakure. Pytanie skąd to się wzięło na takiej stronie? Już wyjaśniam. Wszystko zaczęło się od pewnego filmu. Oglądałem spokojnie telewizję, aż tu nagle pojawił się komunikacik, że w niedzielę o godzinie 00:15 leci "Ghost Dog: the way of the samurai.". Pomyślałem, że to musi być ciekawe. Forest Whitaker w roli płatnego mordercy, Ghost Doga, kierującego się kodeksem samuraja. Spooooox... Obejrzałem, byłem niewyspany na drugi dzień, ale nie żałowałem. Stąd postanowiłem zrezygnować z bractwa rycerskiego (bo w takowym byłem) i zostałem samurajem, a konkretnie roninem, czyli szukającym pana. Ale nadal nie wiecie skąd ten tekst. Chodzi o to, że Ghost Dog czytał Hagakure. Fragmenty były w filmie ale postanowiłem odnaleść cały tekst. Wiele z prawd zawartych w nim(wszystkie) sprawdza się w życiu ale nie ponoszę odpowiedzialności jak ktoś zrobi komuś egzekucję tak jak w tekście.

HAGAKURE
zapiski ukryte pod liśćmi.

"Miecz jest duszą samuraja;
Jeżeli ktoś o nim zapomni lub go utraci
nie będzie mu to odpuszczone"
- fragment testamentu szoguna Ieyasu Tokugawa -


Dla uzyskania informacji o księdze kliknij tutaj.

Pomimo, że powinno być oczywistym, aby samuraj był pełen myśli o Drodze samuraja, wydaje się, że wszyscy jesteśmy w tym mało gorliwi. W konsekwencji tego, gdy ktoś zapyta: "Jakie jest właściwe znaczenie Drogi samuraja?", rzadko kiedy znajdzie się osoba będąca w stanie na to pytanie odpowiedzieć. Jest tak, gdyż nie zastanawiała się ona nad tym wcześniej. Widać wówczas, że nie myśli ona o Drodze. Zaniedbanie w tym zakresie jest niewybaczalne. Stanowi ono ostateczną krańcowość tej kwestii.

Droga samuraja odnajdywana jest w śmierci. Gdy dochodzi do niej, pozostaje mu jedynie szybki jej wybór. Nie jest to szczególnie trudne, gdy będziesz zdeterminowany i stale gotowy na jej przyjęcie. Wypowiadanie opinii, że umieranie bez osiągnięcia celu jest pieską śmiercią, jest frywolne i nie na miejscu. Jest tak tym bardziej, gdy wypowiada się taką opinię w chwili, gdy nie istnieje konieczność wyboru życia lub śmierci dla osiągnięcia zamierzonego celu. W związku z tym, że wszyscy chcemy żyć, w znacznej części swych działań kierujemy się logiką. Nie osiągnięcie celu i kontynuowanie życia jest tchórzostwem. Cieniutka i niebezpieczna linia oddziela to od śmierci bez osiągnięcia celu. Pomimo, że jest to psia śmierć, często wskutek fanatyzmu, nie ma w niej wstydu. Jest ona sednem Drogi samuraja. Jeżeli każdego ranka i wieczora nastawiasz właściwie swe serce, potrafisz żyć, jak gdyby twoje ciało było martwe, osiągając wolność na Drodze. Wówczas całe twoje życie będzie bez skazy i osiągniesz sukces w swych zamierzeniach.

Człowiek jest dobrym poddanym, gdy gorliwie pokłada wagę w swoim panu. Jest to najlepszy rodzaj poddanego. Jeżeli ktoś urodził się w zamożnej rodzinie z tradycjami istniejącymi w niej od wielu pokoleń, wskazana jest głęboka rozwaga kwestii zobowiązań wobec jej przodków. Powierzenie z głębokim szacunkiem swojemu mistrzowi własnego ciała, umysłu i życia jest sprawą najwyższej wagi. Dobrze świadczy, gdy ktoś mądry i zdolny wykorzystuje swe talenty właściwie. Gdy osoba nie nadaje się specjalnie do niczego, i jest niesłychanie niezdarna, może być dobrym podwładnym, gdy jest zdeterminowana w szczerym myśleniu o swym panu. Wykorzystanie jedynie wrodzonej mądrości i talentu jest najniższym rodzajem użyteczności.

W zależności od natury, istnieją zarówno ludzie o bystrej inteligencji, jak i ci, którzy zmuszeni są wycofać się , by mieć czas na przemyślenie spraw. Jeśli ktoś myśli bezinteresownie, przynależąc do jednej z czterech klas samurajów Nabeshima, jego zadziwiająca mądrość objawi się bez względu na wyższe czy niższe cechy jego natury. Ludzie naiwnie myślą, że potrafią wyjaśnić poważne sprawy, gdy tylko głęboko je rozważą. Nic bardziej błędnego! Analizują oni jedynie przewrotne myśli, nie dochodząc do niczego dobrego, gdyż w samym ich środku odbija się ich własny interes. Trudno jest zmienić błędne i głupie nawyki we właściwe. Przy rozważaniu każdej sprawy, od samego początku traktuj ją bezstronnie. Gdy tak zrobisz, rozwiążesz cztery węzły w swoim sercu i wykluczysz pomyłkę. Uczyniwszy wysiłek, nie zejdziesz daleko z Drogi , i osiągniesz cel.

Ponieważ robimy większość rzeczy polegając jedynie na własnej mądrości, zaczynamy działać interesownie. Odwracajmy się od rzeczywistych powodów i rzeczy nie obracają się na dobre. Jest to postrzegane przez innych ludzi jako chore, ograniczone i nie efektywne. Jeśli ktoś nie posiada wrodzonej inteligencji, dobrze jest, by skonsultował się z kimś o zdrowym rozsądku. Doradzający wypełni wówczas Drogę, podejmując szczerze i inteligentnie decyzję nie dla siebie. Będzie ona właściwa, ponieważ nie będzie on osobiście zaangażowany w sprawę. Ten sposób załatwiania spraw będzie przez innych widziany, jako właściwy i mocno uzasadniony. Podobnie, dla przykładu - wielkie drzewo rośnie dobrze, gdy posiada wiele korzeni. Inteligencja jednego człowieka jest podobna do drzewa, które jest po prostu wbite w ziemię jak pal.

Dowiadujemy się o powiedzeniach i czynach dawnych ludzi w celu korzystania z ich wiedzy i zapobiegania działaniom egoistycznym i samolubnym. Kiedy w trudnych sprawach skonsultujemy się z innymi ludźmi, odrzucając nasze własne uprzedzenia i podążając za przekazami przodków, sprawy powinny iść dobrze i bez niepowodzeń. Pan Katsushige korzystał z mądrości pana Naoshiga. Wspomina się o tym w Ohanashikikigaki. Powinniśmy być mu wdzięczni za jego troskę. Był także pewien mężczyzna, który zaangażował swych młodszych braci, jako swych podwładnych. Zawsze, kiedy odwiedzał on rejon Edo lub Kamigata, towarzyszyli mu oni. Ponieważ konsultował się z nimi zarówno w prywatnych, jak i publicznych sprawach, mówi się, że żył bez niepowodzeń.

Sagara Kyuma był całkowicie oddany swemu panu, służąc mu, jak gdyby jego własne ciało było już martwe. Taki człowiek bywa jeden na tysiąc. Gdy pewnego razu odbywało się ważne spotkanie w posiadłości mistrza Sakyo w Mizugae, polecono, aby Kyuma popełnił seppuku. W tym czasie w Osace, na trzecim piętrze rezydencji pana Taku Nui znajdowała się herbaciarnia. Kyuma wynajął ją, zebrał wszystkich obwiesi w Saga, i wystawił przedstawienie marionetkowe, operując jedną z nich. Hulał i pił przez cały dzień i noc. Potem, nie zwracając uwagi na ochroniarzy rezydencji pana Sakyo, wkroczył do niej wywołując wielkie zamieszanie. W czasie późniejszego śledztwa dzielnie i rycersko milczał, myśląc jedynie o swoim mistrzu. Następnie popełnił samobójstwo. (W powyższym tekście nie został podany powód, dla którego Kyuma miał popełnić seppuku. Jest to niejasne. Prawdopodobnie miał tym czynem zatrzeć jakąś niegodziwość swego pana.)

Bycie podwładnym jest niczym innym, niż bycie podporą dla mistrza. Mistrz zawierza mu swoje dobre i złe sprawy, a podwładny wyrzeka się własnych. Jeśli w otoczeniu mistrza jest dwóch lub trzech ludzi tego typu, będzie on absolutnie bezpieczny. Spoglądając na otoczenie mistrza, gdy wszystko idzie mu dobrze, dostrzeżemy wiele osób, oferujących mu swoją użyteczność, mądrość i różne uzdolnienia. Jednakże, gdy mistrz odejdzie na emeryturę lub w odosobnienie, znajdzie się wielu, którzy szybko odwrócą się do niego plecami, i przymilać się będą do aktualnego pana. Nieprzyjemnie jest nawet myśleć o tym. Ludzie o wysokiej lub niskiej pozycji, głębokiej mądrości i rozmaitych zdolnościach uważają, że właśnie oni są tymi, którzy są przydatni i wypełniają swe obowiązki prawidłowo. Gdy jednak nadchodzi chwila, w której konieczne jest poświęcenie swego życia dla mistrza, wszyscy oni mają słabość w kolanach. Jest to obrzydliwe. Czasami z pozoru bezużyteczna osoba może stać się niezrównanym wojownikiem, gdyż poświęciła swoje życie swemu panu, stając się z nim jednością. W czasie śmierci Mitsushige zdarzył się wypadek potwierdzający te słowa: W tamtej chwili jego jedynym zdecydowanym samurajem towarzyszącym byłem ja sam. Inni podążyli za swoimi towarzyszami. Dostojnicy ci, zawsze pretensjonalni i niezależni, odwrócili się od człowieka w chwili, gdy umierał lub zaraz po tym, jak zamknął oczy po śmierci. Zapomnieli oni, że lojalność jest uważana za podstawę w ślubach między panem a podwładnym. Chociaż lojalność może się czasami wydawać nieosiągalna, jest tuż przed twymi oczami. Jeśli raz zdecydujesz się na nią, utrzymuj ją do końca.. Zostaniesz świetnym podwładnym od chwili podjęcia tej decyzji.

Ważną sprawą jest wydanie o kimś opinii, by skorygować jego błędy. Jest to bardzo ważne i litościwe, jeśli chodzi o sprawę dobrego służenia swemu panu. Właściwy sposób zrobienia tego jest niezwykle trudny. Odkrycie dobrych i złych stron osoby jest proste. Wydanie opinii jest również proste. Ludzie przeważnie myślą, że są uprzejmi mówiąc bez ogródek rzeczy, które inni uważają za przykre lub trudne do powiedzenia. Jeśli ich słowa nie zostaną dobrze odebrane, myślą oni, że nie można już nic więcej zrobić. Ich działania są wówczas zupełnie bezwartościowe. To tak samo, jak przynieść komuś wstyd obmawiając go. Nie jest to niczym więcej, jak zamknięciem krytyki w skrzyni na cztery spusty. Aby przekazać komuś swoją opinię, należy najpierw ocenić, czy osoba ta jest przygotowana na jej przyjęcie, czy też nie. Trzeba się do niej zbliżyć i upewnić, czy wierzy w czyjeś słowa. Zbliżając się w trakcie dyskusji do tematów, które są dla niej istotne, poszukaj właściwego sposobu, aby o nich mówić i zostać dobrze zrozumianym. Oceń okazję i zdecyduj, czy lepiej przekazać opinię listownie, czy też w trakcie pożegnalnej rozmowy. Wskaż i nagródź słownie jego dobre strony. Użyj każdej możliwości, by go dowartościować, na przykład przez mówienie o swoich własnych błędach i nie wspominając o jego. Zaznacz później, że błędy mogą zdarzyć się również jemu. Pozwól mu, aby poznał twoją opinię w sposób, w jaki mężczyzna pije wodę, gdy ma suche gardło. Tak przekazana opinia skoryguje jego błędy. Jest to wyjątkowo trudne. Jeśli czyimś błędem jest niewłaściwy zwyczaj postępowania utrwalany przez lata, będzie to raczej nieuleczalne. Doświadczyłem tego osobiście. Pozostając w zażyłości z towarzyszami, mądrze i taktownie ukazuj im ich błędy, zawsze myśląc, aby być użytecznym dla swego pana. Twoje działania wynikać powinny z wielkiego współczucia dla innych podwładnych. Jak można sądzić, że jest się wartościowym człowiekiem, przynosząc komuś wstyd?.

Jest w złym guście ziewać przy innych ludziach. Jeżeli ktoś niespodziewanie musi ziewnąć, niech pomasuje swoje czoło w górę i w dół, a uczucie wywołujące ziewanie ustanie. Jeśli to nie pomaga, może z zamkniętymi ustami oblizać od wewnątrz wargi, lub po prostu zakryć ziewnięcie dłonią bądź rękawem w taki sposób, by nikt nie zauważył, co robi. To samo z kichaniem. Można się przez nie wygłupić. Jest jeszcze kilka innych kwestii, na które można zwrócić uwagę, by przećwiczyć swoje zachowanie.

Gdy pewna osoba powiedziała, że obecne sprawy ekonomiczne powinny być wnikliwiej analizowane, ktoś odpowiedział, że wcale nie będzie to takie dobre. Faktem jest, że ryba nie pożyje, gdy woda jest zbyt czysta. Jeżeli na powierzchni wody pływa rzęsa lub coś innego, ryba może schować się w jej cieniu i rozwijać się. Dlatego niższe klasy będą żyły w ciszy i spokoju, jeżeli pewne sprawy będą pominięte lub "nie usłyszane". Fakt ten powinien być rozumiany i wykorzystany, jako sposób kierowania ludźmi.

Kiedy pan Mitsushige był jeszcze małym chłopcem, miał recytować fragment książki dla kapłana Kaion. Zawołał on inne dzieci i akolitów, a następnie powiedział: "Przyjdźcie i posłuchajcie. Ciężko jest recytować, jeśli się nie ma słuchaczy". Kapłan będący pod wrażeniem tych słów, powiedział do akolitów: "Oto jest duch, który może dokonać wszystko".

Każdego poranka samuraj powinien się w pierwszej kolejności składać cześć swemu mistrzowi i rodzicom, a następnie patronującym i strzegącym dom bóstwom oraz Buddom. Jeżeli ktoś uczyni swego mistrza pierwszym, co do ważności; rodzice, bóstwa i Buddowie z pewnością wyrażą na to zgodę. Dla wojownika nie ma niczego ważniejszego, niż myślenie o swoim mistrzu. Gdy ktoś postanowi to sam z siebie, zawsze będzie pełen myśli o osobie swego mistrza, i nie opuszczą go one nawet na moment. Kobieta powinna uważać za najważniejszego swojego męża, tak jak on swojego pana.

Według słów pewnego człowieka, wiele lat temu Matsuguma Kyoan opowiedział następującą historię: "W praktyce medycznej istnieje różnica w traktowaniu i leczeniu osób, w zależności od Yin i Yang mężczyzny i kobiety. Istnieją również różnice, jeśli chodzi o puls. Zauważyłem, że w ciągu ostatnich pięciu lat puls męski stał się taki sam, jak kobiecy. Dotychczas w leczeniu chorób oczu używałem odmiennych sposobów leczenia dla kobiet i mężczyzn. Były one właściwe i skuteczne. Zaobserwowałem, że od kilku lat męskie sposoby leczenia nie przynoszą rezultatu w stosunku do mężczyzn. Zrozumiałem, że duch mężczyzn osłabł i stali się tacy sami jak kobiety. Odkrycie to jest dla mnie medycznym końcem świata. Od czasu, gdy przekonałem się tym, trzymałem to w sekrecie. Mając powyższe na względzie, patrząc na dzisiejszych mężczyzn, można się domyśleć, że większość z nich ma kobiecy puls, a tych, którzy wydają się być prawdziwymi mężczyznami jest zaledwie kilku. Z tego powodu, jeśli ktoś zrobiłby niewielki wysiłek, byłby w stanie z łatwością uzyskać nad kimś innym przewagę. Niewielu mężczyzn jest w stanie ciąć dobrze, ścinając komuś głowę. Jest to kolejnym dowodem na to, że męska odwaga wyczerpała się lub jest mizerna. Nastał wiek mężczyzn, którzy są rozważni i mądrzy wyłącznie w robieniu wymówek Czterdzieści lub pięćdziesiąt lat temu, gdy rozważano takie sprawy jak matanuki, mężczyzna nie pokazałby towarzyszom cienia strachu, raczej przebiłby się samodzielnie. Cały męski fach jest krwawym działaniem. Fakt ten obecnie uważany jest za głupotę, a spory załatwiane są za pomocą samych tylko słów. Te, które wymagają wysiłku, są omijane. Chciałbym, aby młodzi ludzie nieco z tego zrozumieli.

Kapłan Tannen zwykł mawiać: "Ludzie dochodzą do niezrozumienia, ponieważ kapłan uczył ich jedynie doktryny "Pustego Umysłu". To, co zwane jest "Pustym Umysłem", to umysł, który jest czysty i nieskomplikowany. Jest to interesujące." Pan Senunori powiedział: "W samym środku pojedynczego oddechu, gdzie nie znajdzie się przewrotności, jest Droga". Pomimo, że Droga jest jednym, nie ma nikogo, kto potrafiłby od razu dostrzec i zrozumieć jej przejrzystość. Czystość jest czymś, co nie może być osiągnięte inaczej, jak tylko gromadząc wysiłek po wysiłku.

Nie istnieje nic, za co powinniśmy być tak wdzięczni, jak za ostatni wers wiersza, głoszący: "Kiedy pytasz, pytaj własne serce". Prawdopodobnie myślano w ten sam sposób o Nembutsu i pierwotnie słowa z serc były na ustach wielu osób. Ostatnio ludzie, którzy nazywani są mądrymi "przystrajają" się w nadzwyczajną wiedzę i za jej pomocą jedynie zwodzą innych. Osoba durna jest bezpośrednia. Jeżeli spojrzysz głęboko w jej serce, nie będzie w nim żadnych ukrytych miejsc. Jest to dobry przykład i sprawdzian. Powinieneś mieć taki umysł, że trafiając na taki sprawdzian, nie będziesz ani zaskoczony, ani zażenowany.

Słowo "gen" oznacza iluzję lub magię. Wśród zwykłych ludzi, osoba, które używa magii zwana jest "genjutsushi" (mistrz iluzji). Wszystko na tym świecie jest jedynie marionetkowym przedstawieniem. Dlatego nie używamy słowa "gen".

Nienawidzieć niesprawiedliwości i opowiadać się za sprawiedliwością jest trudną sprawą. Co więcej: myśleć, że bycie sprawiedliwym jest najlepszym, co można zrobić i robić wszystko, aby być sprawiedliwym, wprost przeciwnie - wywoła wiele pomyłek. Droga jest na wyższym miejscu, niż sprawiedliwość. Bardzo trudno ją odnaleźć, ale jest to najwyższa mądrość. Spoglądając z pewnej perspektywy, sprawy takie jak sprawiedliwość, są płytkie. Jeśli ktoś tego nie zrozumie sam, to nigdy nie będzie wiedział. Istnieje sposób wkroczenia na Drogę, nawet, jeśli ktoś nie potrafi bezpośrednio odkryć jej osobiście. Można ją odnaleźć konsultując się z innymi ludźmi. Nawet osoba, która nie kroczy Drogą, widzi innych z boku. To tak, jak powiedzenie z gry "Go": "Ten, kto patrzy z boku, ma ośmioro oczu". Powiedzenie: "Myśl za myślą, widzimy nasze własne błędy" oznacza także, że najwyższa Droga jest poznawalna w dyskutowaniu z innymi. Słuchanie starych opowieści i czytanie książek jest przydatne do celów umartwienia się i rozróżniania. Przybliża to nas również do dawnych mistrzów.

Pewien szermierz w czasie swoich starczych lat powiedział, co następuje: W życiu są różne poziomy dążenia do wiedzy. Na najniższym poziomie dana osoba uczy się, lecz nie osiąga rezultatów. Czuje się ona przez to niepewnie i postrzega się przy innych, jako niewykształcona. Na tym etapie jest bezużyteczna. Na środkowym poziomie jest ona również bezużyteczna, lecz jest świadoma swych braków i widzi braki u innych ludzi. Na wyższym poziomie jest dumna znając swe zdolności, raduje się będąc doceniona przez innych i rozpacza nad brakiem zdolności swoich towarzyszy. Taki mężczyzna zna swoją wartość. Na najwyższym poziomie mężczyzna ma wygląd człowieka skromnego i nic nie wiedzącego. Są to poziomy ogólne. Istnieje jednak jeszcze jeden, najważniejszy poziom: Osoba znajdująca się na nim jest świadoma nieskończoności wkraczania na właściwą Drogę, i nie myśli o sobie, jako o kimś lub o czymś zakończonym (dokonanym) i spełnionym. Dobrze zna ona swoje braki i nie postrzega swojego życia, jako pasma sukcesów. Znając Drogę do końca, nie myśli o sobie z dumą, lecz z zażenowaniem. Mówi się, że mistrz Yagyu powiedział kiedyś: "Nie znam sposobu pokonywania innych, lecz wiem, jak pokonać siebie". Poprzez całe swoje życie rozwijamy się, stając się stopniowo coraz bardziej doskonałymi. Dzisiaj bardziej doskonałymi, niż wczoraj, a jutro bardziej, niż dzisiaj. To się nigdy nie kończy.

Między maksymami znajdującymi się na ścianie w rezydencji Pana Neoshiga, znajdowała się następująca: "Sprawy wielkiej wagi powinny być traktowane lekko". Mistrz I Hei skomentował ją: "Sprawy o niewielkim znaczeniu powinny być traktowane poważnie". Pomiędzy czyimiś zadaniami nie powinno być więcej, niż dwie lub trzy sprawy, które można by uznać za wielkiej wagi. Jeśli są one przemyślane w odpowiednim czasie, można je zrozumieć. Wcześniejsze myślenie o sprawach i łatwe ich potraktowanie oraz załatwienie, gdy przyjdzie na to czas, to wszystko, o co w tym chodzi. Zmierzenie się z problemem i sprawnie go rozwiązanie jest trudne, gdy nie przemyślałeś wszystkiego wcześniej. Gdy będziesz działał bez wcześniejszego przemyślenia sprawy, zawsze będziesz miał wątpliwości, co do prawidłowości jej załatwienia. Gdy jednak wcześniej stworzysz silne podwaliny do jej załatwienia, możesz pomyśleć o powiedzeniu "Sprawy wielkiej wagi powinny być traktowane lekko", jako wskazówce i bazie swego działania.

Pewien człowiek spędził wiele lat służąc w Osace, i potem powrócił do domu. Kiedy pojawił się w lokalnym biurze, wszyscy rozmawiali z nim, a on uczynił z siebie pośmiewisko, gdyż rozmawiał a nimi w dialekcie Kamigata. Analizując to zdarzenie należy zrozumieć, że gdy spędza wiele czasu w Edo lub w okręgu Kamigata, powinien używać tam swego rodzinnego dialektu nawet częściej, niż zwykle. Właściwsze i naturalne jest używanie swojego rodzinnego dialektu, a nie posługiwanie się różnymi obcymi dialektami. Jest wulgarne i niemądre, aby ukrywać swój rodzinny dialekt z rejonu, w którym się zamieszkiwało przez większość życia, w miejscu swego nowego pobytu. Nie należy zapominać o swoich "korzeniach" i być zbyt otwartym na obce wpływy i zwyczaje, kosztem porzucenia własnych tradycji i nawyków. To, że własny obszar rodzinny jest "nie udziwniony" i "nie wypolerowany" kulturowo jest wielkim skarbem. Naśladownictwo innego stylu jest zwykłym oszustwem. Pewien człowiek rzekł do kapłana Shungaku: "Charakter sekty "Sutry Lotosu" nie jest dobry, ponieważ jest taki okropny!" Jednak, to właśnie z powodu swojego okropnego charakteru sekta ta istnieje! Gdyby go nie posiadała, byłaby zupełnie inną sektą. Są to rozsądne słowa.

W czasie, gdy zebrała się komisja mająca awansować pewnego człowieka, członkowie rady skłonili się do zdania, iż jego awans jest bezcelowy, gdyż był on wcześniej zamieszany w pijacką burdę. Ktoś jednak z komisji powiedział: "Jeśli mielibyśmy odrzucać każdego człowieka, który popełni raz błąd, nigdy nie znajdziemy użytecznych ludzi. Sądzę, że człowiek, który raz popełni błąd, będzie prawdopodobnie bardziej ostrożny i wyczulony na błędy, a zatem i użyteczny, z powodu swojego doświadczenia. Wydaje mi się, że powinien on zostać awansowany." Ktoś inny zapytał: "Czy poręczysz za niego?". Mężczyzna odrzekł: "Oczywiście, że tak!". Inni zapytali: "Na jakiej podstawie świadczysz za nim?". Odrzekł on: "Gwarantuję za niego z powodu tego, że sam jestem człowiekiem, który raz zbłądził. Ten, kto nigdy nie zbłądził, jest groźny". Powiada się, że ów anonimowy mężczyzna został awansowany.

W czasie narady dotyczącej kryminalistów, Nakano Kazuma zaproponował, aby uczynić kary o jeden stopień lżejsze, niż wówczas obowiązujące. Propozycja ta była skarbem mądrości, który jedynie on posiadł. Pomimo, że w naradzie uczestniczyło kilku mężczyzn, wszyscy milczeli i tylko Kazuma otworzył usta. Właśnie z tego powodu jest zwany "Mistrzem rozpoczynającym dyskusję", lub "Mistrzem 25 dni".

Pewien człowiek został zhańbiony, ponieważ nie wziął on odwetu. Odwet polega przeważnie na "Podążaniu prostą drogą aż do osiągnięcia celu, a następnie zostaniu ściętym". Nie ma w tym wstydu. Bezczynnie rozmyślając o tym, że musisz wykonać jakąś pracę, tracisz tylko czas. Rozważanie kwestii, typu: "Ilu ludzi ochrony ma przeciwnik" pochłania tylko bezproduktywnie twój czas, i doprowadzi Cię w końcu do zarzucenia chęci odwetu. Nie ma znaczenia, czy przeciwnik ma, czy też nie ma tysięcy ludzi ochrony. Wypełnieniem Drogi samuraja jest przyjęcie postawy, w której ruszysz samemu na nich wszystkich, by wyciąć ich "do nogi", począwszy od pierwszego, który się nawinie. Z takim nastawieniem masz spore szanse na skończenie rozpoczętego dzieła. Odnośnie nocy, podczas której nastąpił zamach ronina na Pana Asano, powiem tylko, że było błędem, iż jego samuraje nie popełnili zaraz po tym zdarzeniu samobójstwa (seppuku) w Sengakuji. Minął długi okres czasu pomiędzy chwilą zamachu, w trakcie której ich Pan został pocięty, a dniem, w którym odnaleźli i zabili oni napastnika swego Pana. Gdyby ich Pan zmarł w tym czasie z powodu odniesionych obrażeń, byłoby to szczególnie żałosne. Ponieważ mężczyźni z obszaru Kamigata słyną z wyjątkowej mądrości, sprawdzają się w czynach godnych pochwały, lecz jak widać, nie potrafią wykonać rzeczy prostych, jak się to stało w czasie wspomnianej napaści na ich Pana w Nagasaki. Pomimo, że wszystkie sprawy nie mogą być rozpatrywane i rozwiązywane tym sposobem, wspominam o tym, gdyż jest to częścią Drogi samuraja. Gdy nadejdzie właściwy czas, nie marnuj ani chwili na szukanie powodów do działania. Jeżeli uprzednio nie zbadałeś należycie sprawy, pozostaje ci tylko wstyd. Pamiętaj, że czytanie książek i słuchanie ludzkich rozmów mają za cel wyrobienie sobie poglądów i umożliwiają wcześniejsze podjęcie decyzji. Droga samuraja powinna być nade wszystko świadoma nieprzewidywalności przyszłych zdarzeń i rozważająca każdą chwilę dnia i nocy. Zwycięstwo i porażka są jedynie kwestią chwilowego zbiegu okoliczności. Droga unikania wstydu jest inna: Istnieje ona po prostu w śmierci. Nawet, jeśli wydaje się pewne, że przegrasz i zginiesz, staraj się odpłacić przeciwnikom tym samym. W takiej chwili nie ma czasu ani na mądrość, ani na technikę. Prawdziwy mężczyzna nie myśli wtedy ani o zwycięstwie, ani o porażce, zmierzając lekkomyślnie w kierunku irracjonalnej śmierci. Czyniąc tak, przebudzisz się ze swych snów.

Istnieją dwie cechy, które zasługują na potępienie u podwładnego: są nimi bogactwo i honor. Podwładny służący wiernie swemu Panu nie będzie żonaty. Pewnego razu żył sobie człowiek, który był bardzo mądry, lecz w jego naturze leżało nagminne dostrzeganie złych stron swojej pracy. W związku z tym był on bezużyteczny. Jeśli ktoś nie przyswoi sobie od samego początku założenia, że świat pełen jest nieprzewidywalnych sytuacji, jego zachowanie będzie głównie ostrożne i asekuranckie, i nie będzie on wiarygodny w oczach innych. Jeżeli ktoś nie cieszy się zaufaniem innych ludzi, nie może być w istocie dobrą osobą. To również może być uważane za haniebne.

Żył sobie pewien mężczyzna, który mówił wszystkim wokół, że taka i taka osoba ma gwałtowne usposobienie. Twierdził: "To właśnie jej powiem prosto w twarz, gdy ją spotkam". Były to słowa niestosowne, a wypowiadał je jedynie dlatego, gdyż chciał się dać poznać jako "twardy facet". Było to zachowanie raczej niskie, i widać było przez nie, że był on człowiekiem niedojrzałym. Samuraj jest podziwiany z powodu posiadania właściwych manier. Mówienie o innych ludziach w ten sposób jest niczym innym, niż prostacką wymianą słowną między szermierzami niższej klasy. To po prostu wulgarne.

Nie jest dobrze mieć ustalone opinie. Błędem jest dołożenie wysiłku i osiągnięcie pewnego zrozumienia, a następnie zatrzymanie się na tym poziomie. Najpierw włóż odpowiedni wysiłek, abyś zyskał pewność, że uchwyciłeś podstawy. Potem nadchodzi czas na praktykowanie, które może przynieść pożądane efekty. Praktykowanie powinno trwać przez całe twoje życie. Nie polegaj na tym, co już zrozumiałeś, lecz pomyśl raczej: "To nie wystarczy". Aby jak najlepiej podążać Drogą, powinno się szukać i doskonalić przez całe swoje życie. Powinno się nieustannie badać sprawy, nakłaniając umysł do pracy, bez odkładania tego na później. W tym właśnie zawiera się Droga.

Zapisano następujące powiedzenia Yamamoto Jin'emon: "Jeśli zrozumiesz jedną sprawę, zrozumiesz i osiem". "Udawany, gwałtowny śmiech jest oznaką braku szacunku dla samego siebie u mężczyzny i oznaką braku kobiecej zmysłowości u kobiety." "Mówiąc do kogoś oficjalnie lub nieoficjalnie, powinno się patrzeć słuchaczowi w oczy." "Uprzejme powitanie powinno być uczynione na początku spotkania, a uprzejme pożegnanie na jego końcu". "Mówienie ze spuszczonymi oczami jest uważane za niemęskie". "Niemęskie jest chodzenie z dłońmi w kieszeniach hakamy." "Po przeczytaniu książek najlepiej jest je spalić lub wyrzucić." "Czytanie książek jest właściwe dla osób z Cesarskiego Dworu, zaś służba samuraja dla dobra domu rodu Nakano polega na jego doskonaleniu się w zajęciach militarnych. Chwyć więc raczej nie książkę, lecz dębowy kij będący orężem w walce." "Samuraj bez grupy towarzyszy i bez konia nie jest wcale samurajem". "Kusemono jest człowiekiem, na którym można polegać". "Powiadają, że powinno się codziennie wstawać o godzinie czwartej rano, wykąpać się i uczesać włosy, jeść pierwszy posiłek o wschodzie słońca, i kłaść się spać, gdy robi się ciemno". "Samuraj użyje wykałaczki, chociaż nic nie jadł". "We wnętrzu psa czasami czai się tygrys".

Co można odpowiedzieć, gdy ktoś zapyta: "Co dla istoty ludzkiej jest istotne w kategoriach zamiaru, celu i dyscypliny?". Po pierwsze odpowiemy: "Uczynić umysł czystym i nieskomplikowanym."Ludzie na ogół wydają się być przygnębieni. Gdy ktoś ma czysty i nieskomplikowany umysł, będzie się żywo i płynnie wysławiał. Gdy przejdzie on do rozważania jakichkolwiek spraw, będzie się kierował w swych sądach i decyzjach jedynie mądrością pochodzącą wprost z jego serca. Oparta jest ona na lojalności względem swojego pana, synowskiej lojalności w stosunku do rodziców, pobożności, właściwej postawie w sprawach wojskowych i odwadze. Są to uniwersalne wartości, cenione na całym świecie. Bardzo trudno je w sobie odkryć, a odkryte bardzo trudno utrzymać w codziennym zachowaniu. Nie istnieje nic, poza myślą w danej chwili.

Każdego poranka, pięćdziesiąt lub sześćdziesiąt lat temu, samuraj najpierw wykąpałby się, potem ogolił przód głowy, wtarł odżywkę we włosy, obciął paznokcie u rąk i nóg, starł pumeksem zrogowaciałą skórę na podeszwach stóp i opatrzył rany. Nie omieszkałby zwrócić uwagę również na swój wygląd osobisty. Nie muszę chyba wspominać, że oręż był wówczas powszechnie zadbany, bez śladów rdzy, właściwie nasmarowany, wypolerowany i przygotowany do użycia. Pomimo, że wydaje się, iż dbanie o swój wygląd zewnętrzny przypomina próżne strojenie się, nie ma w tym nic pokrewnego z elegancją. Nawet, gdy jesteś świadomy, że możesz być dzisiaj pokonany i jesteś zdecydowany na nieuniknioną śmierć, jeśli nie jesteś zadbany, i stajesz przed swym przeciwnikiem z niestosownym wyglądem, okażesz tym brak wcześniejszego zdecydowania, i spotkasz się z jego pogardą. Twoje zachowanie okaże się nieczyste. Z tego powodu mówi się, że zarówno starsi, jak i młodsi powinni dbać o swoją powierzchowność. Pomimo, iż powiesz, że jest to kłopotliwe i czasochłonne, jest to po prostu jedna z prac samuraja. Nie są to czynności mocno zajmujące lub czasochłonne. W ciągłym utwierdzaniu się w decyzji poniesienia śmierci w walce, w swych myślach stań się już za życia martwy. Traktuj i wykonuj wszystkie swoje zadania, jako część spraw wojskowych, a nie odczujesz żadnego skrępowania lub wstydu. Jeżeli nadejdzie chwila, w której samuraj zostanie zhańbiony, i nie podejmie on działań zmierzających do zmycia hańby, lecz świadomie będzie spędzać dni, zajmując się sobą i swoim wyglądem, i myśli przy tym, że nie ma w tym nic wstydliwego lub niewłaściwego oraz, że nic innego nie liczy się, jak długo jest mu wygodnie, to jego ulotne i niegrzeczne działania będę po prostu żałosne. Człowiek bez wcześniejszego zaakceptowania nieuniknionej śmierci poniesie z pewnością śmierć w złym stylu. W jaki sposób osoba, która wcześniej zaakceptowała swą śmierć, może być podła? Powinno się być wyjątkowo pracowitym w tym przypadku. Ponadto, w ciągu ostatnich trzydziestu lat zmieniły się zwyczaje. Teraz, gdy młody samuraj dołącza do grupy, jeśli nie ma rozmowy o pieniądzach, wzlotach i upadkach, sekretach, modzie i seksie, nie widzi powodu, by w ogóle się włączać do rozmowy. Zwyczaje zanikają. Można by powiedzieć, że kiedy mężczyzna osiąga wiek dwudziestu lub trzydziestu lat, nie nosi nikczemnych i podłych zamiarów w swoim sercu, ani też nigdy takie słowa nie pojawiają się na jego ustach. Jeśli starszy mężczyzna powiedział w jego obecności niechcący coś takiego, przyjmował to jako rodzaj psychicznego zranienia. Ten nowy zwyczaj powstaje zapewne dlatego, gdyż ludzie przywiązują nadmierną uwagę do odpowiedniego zaprezentowania się przed społeczeństwem, uzyskaniem stosownej pozycji społecznej oraz utrzymania budżetu. Żadne cele, które można by osiągnąć tym sposobem, nie usprawiedliwiają tak niskiego upadku zwyczajów. Jest to ohydny problem. Obecnie młodzi ludzie są cwani i dumni ze swych dóbr materialnych. Nie wypełniając swych obowiązków, nie będą godni szacunku.

Według mistrza Wei, nawet biedny skryba może stać się człowiekiem wybitnym w sztuce kaligrafii, jeśli będzie wytrwale ćwiczył naśladując dobre przykłady i dokładał starań. Podwładny może również stać się kimś ważnym, jeżeli będzie brał przykład z innego dobrego podwładnego. Problemem obecnych czasów jest to, że nie ma wzorów dobrych podwładnych. W świetle tego, dobrze byłoby sporządzić taki model i uczyć się od niego. Aby to zrobić, powinno się przyjrzeć wielu ludziom i wybrać najlepsze cechy u każdej z nich. Np. jedna osoba będzie uprzejma, druga odważna, trzecia we właściwy sposób wysławiać się, czwarta właściwie się prowadzić a piąta mieć niewzruszony i spokojny umysł. Wówczas sporządzony zostanie model. Uczeń nie posiądzie dobrych cech swego nauczyciela w świecie sztuk walki, przyjmując i naśladując zarówno jego złe, ja i dobre cechy. To bezcelowe. Są ludzie, którzy się właściwie zachowują, znają i stosują etykietę, lecz nie są uczciwi. Naśladując kogoś takiego, zazwyczaj ignoruje się uprzejmość i imituje brak uczciwości. Gdy ktoś bierze za wzór jedynie dobre strony drugiej osoby, będzie w nim miał wzorcowego nauczyciela od wszystkiego.

Kiedy doręczasz coś ważnego, jak np. list lub inną przesyłkę, trzymaj ją mocno w dłoni w czasie drogi i nie oddawaj jej po dotarciu na miejsce lekkomyślnie służącemu lub domownikowi, lecz przekaż osobiście bezpośrednio odbiorcy.

Podwładny to osoba, która pozostaje kompletnie oddana swemu panu przez 24 godziny na dobę, czy to przebywając w jego obecności, czy też wśród otaczających go osób. Jeżeli podwładny nie będzie czujny w czasie swego odpoczynku, inni postrzegać go będą, jako osobę nierozważną.

Bez względu na klasę społeczną, osoba, która uczyni coś wykraczającego poza zakres określony jego pozycją, popełnia okropny lub tchórzliwy czyn. Ludzie z niższych klas po popełnieniu takiego czynu z reguły uciekają z miejsca, w którym zamieszkiwali. Powinno się być w tym zakresie ostrożnym w trakcie pełnienia służby.

Jest wielu ludzi, którzy do swojej profesji dołączają zawód żołnierza. Po rozpoczęciu nauki rzemiosła wojennego, jako uczniowie uważają oni, że osiągnęli pełny status wojownika. Jest to żałosne. Wkładają oni wiele wysiłku, aby stać się "artystami walki". Jest to jednak tylko iluzja. Aby zostać naprawdę artystą walki, należy całkowicie poświęcić się nauce i praktyce, gdyż jedynie wówczas umiejętności będą pełne, bez braków. Ogólnie mówiąc, osoba, która jest wszechstronnie wykształcona w wielu dziedzinach, a uważa się za fachowca w każdej z nich, w wielu środowiskach uważana będzie za wulgarną, gdyż posiada ona jedynie ogólną wiedzę w każdej z poznanych przez siebie dziedzin.

Kiedy twój pan coś powie do ciebie, bez względu na to, czy jest to informacja dla ciebie dobra, czy też zła, wycofaj się w ciszy nie okazując zdumienia. Powinieneś mieć przygotowaną zawczasu właściwą odpowiedź. Ponadto, jeśli zostaniesz poproszony o wykonanie pewnych czynności, ukryj radość lub wielką dumę, i zadbaj, aby uczucia te nie objawiły się w wyrazie twojej twarzy, gdyż zostaną one spostrzeżone i uznane za niestosowne przez wielu innych ludzi. Pewien rodzaj ludzi swoje własne słabe strony i myśli: "Jestem taką koleżeńską osobą, lecz zostałem poproszony o zrobienie tego, tak, czy inaczej. Jak mam to zrobić?. Wykonam polecenie, choć widzę, że będę miał z tym wiele problemów." Pomimo, że słowa te nie zostały wypowiedziane, i tak "wypłyną na powierzchnię", świadcząc o skromności takiej osoby. Postępując inaczej, działając niekonsekwentnie lub frywolnie, oddalamy się od właściwej Drogi, wystawiając sobie wizerunek początkującego. Czynimy tym wiele szkody.

Zależnie od sytuacji, bywają takie chwile, gdy trzeba na kimś polegać w takiej lub innej sprawie. Jeżeli się to powtarza, i staje się to sytuacją notoryczną, będzie to zachowanie raczej niegrzeczne. Jeśli coś ma być zrobione, lepiej nie polegać na innych.

Uczenie się jest dobrą czynnością, lecz często prowadzi do błędów. To tak, jak z upominaniem kapłana Kohan'a. Cenny jest wgląd w czyny utalentowanych osób w celu poznania własnych niedoskonałości. Niestety, okazja taka nie zdarza się często. Najczęściej podziwiamy własne zdanie i lubimy się sprzeczać z innymi.

W zeszłym roku, na wielkiej konferencji, pewien mężczyzna wyjaśniając swoją odmienną od ogólnej opinię powiedział, że jeśli nie zostanie ona zaakceptowana, jest zdecydowany zabić przewodniczącego konferencji. Jego wniosek przeszedł. Po zakończeniu procedur, mężczyzna ten powiedział: "Zgodzili się ze mną zbyt szybko. Myślę, że są słabi i niewiarygodni. Nie są godni być doradcami pana".

Kiedy oficjalne miejsce jest wyjątkowo zatłoczone, a ktoś wejdzie przedstawiając bezmyślnie taką, lub inną błahą sprawę, ludzie często denerwują się i traktują go chłodno. Nie są to właściwe reakcje. W takich przypadkach etykieta samuraja nakazuje mu uspokoić się i zająć sprawami tej osoby we właściwy sposób. Szorstkie traktowanie jest właściwe dla ludzi ze średniej klasy.

Można nauczyć się czegoś od burzy. Jeśli zaskoczy cię nagła ulewa, staraj się nie zmoknąć i biegnij szybko wzdłuż drogi. Robiąc takie rzeczy, jak np. przemykanie się pod dachami domów, i tak zmokniesz. Jeśli jesteś zdecydowany od początku, by pobiec drogą, nie będziesz zdumiony, pomimo, że tak samo przemokniesz. Zrozumienie tego przykładu rozciąga się na inne dziedziny życia i postępowania.

Powiada się, że żył kiedyś w Chinach człowiek, który uwielbiał wizerunki smoków. Jego obrazy, ubrania i meble ozdobione były wizerunkami smoków. Z powodu jego wielkiej miłości do smoków, król smoków zwrócił na niego swą uwagę i pewnego dnia prawdziwy smok pojawił się przed jego domem. Mówi się, że mężczyzna ten ujrzawszy go, zmarł ze strachu. Był on prawdopodobnie człowiekiem, który mówił wielkie słowa, lecz działał zupełnie inaczej stykając się z realną sytuacją.

Żył niegdyś człowiek, który był mistrzem walki mieczem. Kiedy umierał, wezwał swego najlepszego ucznia, by przekazać mu swoje ostatnie słowa: "Przekazałem ci wszelkie sekretne techniki mej szkoły, i nie pozostało już nic do powiedzenia. Jeżeli zamierzasz wziąć sobie ucznia, powinieneś pilnie codziennie ćwiczyć, używając bambusowego miecza. Przewaga wynika nie tylko z sekretnych technik."

W instrukcjach nauczyciela Reng'a zapisano, że na dzień przed poetyckim spotkaniem, winno się uspokoić umysł i przejrzeć zbiór wierszy. Umożliwia to późniejszą koncentrację na jednym podmiocie. Wszystkie zawody (chodzi tu o pracę zawodową) powinny być wykonywane z koncentracją.

Pomimo, że zrównoważenie i wypośrodkowanie są standardami dla innych dziedzin, w sprawach wojskowych mężczyzna musi zawsze starać się prześcignąć wszystkich innych. Chociaż zgodnie z zasadami łucznictwa, prawa i lewa ręka powinny być na tym samym poziomie, prawa ręka jest zazwyczaj uniesiona nieco wyżej od lewej. Obie ręce znajdą się na tym samym poziomie, jeżeli łucznik obniży nieco prawą rękę w chwili oddawania strzału. W opowieściach o starych wojownikach mówi się, że jeżeli na polu walki ktoś zamierza prześcignąć innych wojowników w osiągnięciach, i nieprzerwanie za dnia i w nocy ma nadzieję powalić potężnego przeciwnika, stanie się on niestrudzony w swych dążeniach, z gwałtownością w sercu, a gdy dojdzie do walki, okaże odwagę. Tej samej zasady powinno się używać również w codziennych sprawach.

Następująca jest droga wychowania dziecka samuraja: Od czasów niemowlęcych winno się zachęcać dziecko do odwagi i waleczności, a unikać zbędnego straszenia lub dokuczania mu. Jeżeli człowiek zostanie w dzieciństwie "skażony" tchórzostwem, "blizna" pozostaje na całe życie. Błędem rodziców jest bezmyślne straszenie dzieci błyskawicami, chodzeniem w ciemne miejsca lub mówieniem strasznych rzeczy, aby powstrzymać je od płaczu. Co więcej, dziecko stanie się wówczas nieśmiałe i bojaźliwe, a w przyszłości wyrośnie na krzykliwego odludka. Nie powinno się pozwolić na kształtowanie złych nawyków. Jeśli złe zachowanie dziecka jest wrodzone, to pomimo wielokrotnego upominania, nie poprawi się ono. Jeśli chodzi o sposób wysławiania się i dobre wychowanie, to dziecko powinno je poznać od podstaw. Nie pozwól mu poznać, czym jest skąpstwo. Z drugiej zaś strony, jeżeli dziecko ma normalny charakter, będzie się dobrze rozwijało w okresie wychowywania. Dziecko skłóconych rodziców będzie niegrzeczne i krnąbrne. To naturalne. Nawet ptaki i dzikie zwierzęta biorą przykład z tego, na co zwykły patrzeć i słuchać od momentu narodzin. Również związki między ojcem a dzieckiem mogą się pogorszyć lub zepsuć z powodu głupoty matki. Matka kocha swe dziecko ponad wszystko i jako "część dziecka" powinna być również pouczana i korygowana przez ojca dziecka. Jeżeli matka stanie się sprzymierzeńcem dziecka, powstanie niezgoda pomiędzy ojcem i synem. Z powodu powierzchowności, prostoty i "płytkości" swego umysłu, kobieta postrzega dziecko, jako swą podporę na starość.

Nie będziesz szanowany przez innych, gdy twoja stanowczość jest chwiejna. Ponadto, jeśli w trakcie spotkania jesteś rozproszony w czasie przemowy innej osoby, poprzez swoją nieostrożność możesz pomyśleć, że poglądy mówcy są zgodne z twoją opinią, a wówczas zaczniesz potakiwać: "oczywiście, oczywiście" nawet, jeśli będzie on mówił coś przeciwnego do twoich uczuć. Inni pomyślą wtedy, że się z nim zgadzasz. Z tego powodu nigdy nie powinieneś się rozpraszać nawet na chwilkę w czasie spotkania z innymi. Kiedy słuchasz historii lub ją opowiadasz, powinieneś być świadomy, aby nie być bezkrytycznym. Jeżeli jest w niej coś, z czym się nie zgadzasz, powiedz to głośno. Wykaż błąd przeciwnikowi i zmierz się z sytuacją. Nawet w błahych sprawach ludzie popełniają pomyłki mające źródła w małych kwestiach. Powinieneś być tego świadomym. Pamiętaj także, że lepiej nie związywać i nie zaprzyjaźniać się z ludźmi, do których miało się wcześniej jakieś zastrzeżenia. Nieważne, co zrobili, i tak powinni być dla ciebie ludźmi, przez których możesz mieć tylko kłopoty. Aby być o tym przekonanym, musisz mieć wiele doświadczeń w tym zakresie.

Powiedzenie: "Sztuka wspomaga ciało" jest dobre dla samurajów z innych rejonów. Dla samuraja z klanu Nabeshima sztuka rujnuje ciało. W każdym przypadku, osoba, która praktykuje sztukę, jest artystą, a nie samurajem. Powinno się mieć intencję bycia nazwanym samurajem, a nie artystą. Jeżeli ktoś jest przekonany, że nawet najmniejsza umiejętność sztuki jest szkodliwa dla samuraja, wszelkie sztuki staną się dla niego pożyteczne. Samuraj powinien rozumieć te sprawy.

Zazwyczaj, spoglądanie w lustro i dbanie o higienę osobistą wystarcza do utrzymania właściwego wyglądu. To bardzo ważne. Wygląd wielu ludzi jest niechlujny, ponieważ nie spoglądają oni w lustro wystarczająco często. Trening poprawnej mowy i korygowanie błędów wymowy może być wykonywany nawet w domu. Praktyka pisania listów może być maksymalnie wykorzystana poprzez troszczenie się nawet o odpisy na listy jednowierszowe. Dobrze, jeżeli wszystkie powyższe czynności wykonujesz ze spokojem i determinacją. Ponadto, zgodnie z tym, co słyszał kapłan Ryozan, przebywając w okręgu Kamigata, gdy ktoś pisze list, powinien uczynić to tak starannie, aby jego adresat mógł go powiesić w swoim domu na ścianie (dosłownie: przerobić na wiszący na ścianie zwój).

Powiada się, że nie powinno się wahać, gdy chodzi o skorygowanie własnej pomyłki. Jeśli ktoś skoryguje swój błąd bez zwłoki, jego pomyłka szybko zostanie zapomniana. Jeśli natomiast ktoś usiłuje ukryć swą pomyłkę, stanie się ona żałosna i bolesna. Kiedy komuś wymkną się słowa, które nie powinny, a on niezwłocznie szybko i prosto wyjaśni swoje myśli, słowa te nie przyniosą negatywnego efektu. Nie przyniosą mu one wówczas szkody z powodu jego nieostrożności. Jeżeli jednak zdarzy się, że ktoś będzie po swoich wyjaśnieniach nadal obwiniany za wypowiedziane słowa, powinien być przygotowany na odpowiedź, typu: "Wyjaśniłem już powody mojej beztroskiej mowy. Nic więcej nie mogę zrobić. Jeśli nie przyjmujesz moich wyjaśnień, to trudno. Ponieważ powiedziałem to niechcący, proszę, potraktuj te słowa, jakbyś ich nie słyszał. Nie ma ludzi całkowicie niewinnych." Nikt nie powinien obmawiać innych ludzi, lub rozmawiać bez ich wiedzy o ich sprawach poufnych. Ponadto, powinno się mówić zważywszy na uczucia słuchacza.

Właściwa technika kaligrafii jest niczym innym, jak brakiem nieuwagi, lecz patrząc jedynie w ten sposób, czyjeś pismo będzie po prostu leniwe i sztywne. Piszący powinien wychodzić poza to, i odejść od ustalonych norm. Zasada ta dotyczy wszystkich dziedzin.

Powiedziane jest: "Gdybyś spojrzał w czyjeś serce, rozchorowałbyś się". Kiedy jesteś chory lub znajdujesz się w tarapatach, wielu z tych, którzy są ci bliscy w codziennym życiu, lub są twymi przyjaciółmi, okaże się tchórzami. Jeśli kiedykolwiek kogoś z bliskich ci osób spotka nieszczęście, powinieneś odwiedzić go lub przesłać mu jakiś prezent. Nie powinieneś nigdy być w tym opieszały w stosunku do tego, kto oddał ci kiedyś przysługę. W takich właśnie chwilach widoczna jest postawa innych, i możliwy ich właściwy osąd. Wielu jest ludzi na tym świecie, którzy polegają na innych, gdy sami są w kłopotach, a potem nawet nie pomyślą o nich.

Nie możesz powiedzieć, że dana osoba jest dobra lub zła jedynie na podstawie jej uczynków w życiu. Zło i dobro jest sprawą przeznaczenia. Złe i dobre uczynki są Drogą człowieka. Zapłata za dobro i za zło jest ukazywana na lekcjach o moralności.

Z powodu pewnej sprawy, Haroka Hikoemon został wezwany do złożenia przysięgi przed bogami, że mówi prawdę. Powiedział on: "Słowo samuraja jest twardsze, niż stal. Ponieważ jestem samurajem, prawdziwość moich słów jest niepodważalna. Cóż więcej buddowie lub bogowie mogą zrobić?." Po tym oświadczeniu przysięgę odwołano. Zdarzyło się to, gdy miał 26 lat.

Mistrz I Hei powiedział: "O cokolwiek ktoś prosi, będzie mu dane". Dawno temu w naszej prowincji nie było grzybów "matsutake". Pewni ludzie, którzy zobaczyli je w okręgu Kamigata, żarliwie modlili się, aby mogły rosnąć również i tutaj. Teraz rosną wszędzie, w całym okręgu. W przyszłości chciałbym, aby japońskie cyprysy również rosły w tej prowincji. Ponieważ jest to coś, co każdy pragnie, przepowiadam to na przyszłość. Aby tak się stało, każdy powinien się o to modlić.

Gdy dzieje się coś zwykłego, pospolitego, śmiesznym byłoby przepowiadać, że są to tajemne znaki czegoś, co ma niebawem nadejść. Ścieżki słońca, księżyca, komet, chmur, mgieł gęstych, jak chmury - są dobrze poznane. Natomiast śnieg w piątym miesiącu, błyskawice w dwunastym miesiącu, i tak dalej, są tymi zjawiskami, które zdarzają się, co pięćdziesiąt lub sto lat. Fakt, że słońce wstaje na wschodzie i zachodzi na zachodzie byłby również tajemnicą, gdyby nie zdarzał się codziennie. Nie jest to nic niezwykłego. Twierdzenie, że coś złego zawsze się zdarza na świecie, gdy pojawiają się jakieś fenomeny, jest właściwe dla ludzi chcących w to wierzyć i interpretujących różne zjawiska po swojemu. Mówią oni, że chmury, to "jakby chmury" i starają się na podstawie ich kształtu przewidzieć, co w przyszłości się może wydarzyć. Tajemnice stwarzane są w ich umysłach. Oczekują oni na najrozmaitsze katastrofy, i wierzą, że to właśnie w ich umysłach tworzą się zaczątki tych przyszłych zdarzeń. Tajemnice opuszczają umysł pod postacią wypowiedzianych lub zapisanych słów.

Ludzie wyrachowani są zawsze poniżej krytyki. Wynika to z tego, że chłodna kalkulacja zajmuje się stratami i zyskami, a umysł pochłonięty analizą zysków i strat nigdy się nie zatrzymuje. Śmierć uważana jest przez takich ludzi za stratę, a życie, jako zysk. Dla takiej osoby śmierć jest czymś, o co nie warto się troszczyć, i przez to zasługuje ona na pogardę. Co więcej, naukowcy i podobni im ludzie często inteligentnie ukrywają pod płaszczykiem różnych słów własną tchórzliwość i chciwość. Ludzie często tego nie dostrzegają i niewłaściwie ich oceniają.

Pan Naoshiga powiedział: "Droga samuraja zawiera się w desperacji. Dziesięciu, lub nawet więcej ludzi, nie jest w stanie zabić takiego człowieka. Opierając się na zdrowym rozsądku nie dokonasz wielkich rzeczy. Walcząc, zatrać się po prostu w obłąkańczej desperacji." "Jeżeli ktoś kroczący Drogą samuraja dyskryminuje innych, pozostanie z tyłu." "Samuraj nie potrzebuje ani lojalności ani poświęcenia. Ma stać się po prostu zdesperowanym na Drodze. Lojalność i poświęcenie wynikają z desperacji."

Powiedzenie Shioda Kichinosuke: "Jeżeli istnieje możliwość wyboru między życiem, a śmiercią, to jak długo nie pozostaje za nami coś, co rzutuje negatywnie na naszą reputację, lepiej jest żyć." - jest paradoksem. Powiedział on również: "Jeżeli istnieje możliwość wyboru między pójściem, a nie pójściem; lepiej jest nie iść." Można by z tego wnioskować, że jeśli istnieje wybór między jedzeniem a nie jedzeniem, lepiej jest nie jeść. To absurd. Jeżeli dla samuraja istnieje wybór pomiędzy umieraniem a nie umieraniem, lepiej jest umrzeć.

Spotykając się z nieszczęściem lub trudną sytuacją, nie wystarczy nie być wzburzonym. Napotykając trudne sytuacje, powinno się z radością stanąć naprzeciwko nich i zmierzyć się z nimi. Każdorazowo przypomina to przekraczanie pojedynczej bariery, zgodnie z powiedzeniem: "Im więcej wody, tym wyższa i większa łódź".

Bezmyślnym jest zakładać, że nigdy nie zdołasz osiągnąć tego, co twój mistrz. Mistrzowie są mężczyznami i ty też jesteś mężczyzną. Jeżeli "z góry" myślisz, że będziesz gorszym w robieniu czegoś od innych, bardzo szybko poniesiesz porażkę.(dosłownie: zostaniesz z tyłu na drodze). Mistrz Hei powiedział: "Konfucjusz był mądry, ponieważ chciał zostać naukowcem już w wieku 15 lat. Nie był zaś mądry, ponieważ zaczął studiować znacznie później." To tak samo, jak w buddyjskiej maksymie: "Najpierw intencja, potem oświecenie".

Wojownik powinien być ostrożny i uważny we wszystkich sprawach. Nie powinien być w najmniejszym stopniu gadułą. Jeżeli nie jest ostrożny dobierając słowa, może powiedzieć takie zdania, jak: "Jestem tchórzem" albo "Do tego czasu chyba ucieknę" lub "To przerażające!", bądź: "Jakie to bolesne". Są to słowa, które nigdy nie powinny być przez niego wypowiedziane, nawet żartem, lub w czasie snu. Jeśli człowiek ze zrozumieniem słyszy takie słowa, wejrzy poprzez nie aż do dna serca mówiącego. Jest to temat, który powinien być uważnie przemyślany.

Jeżeli czyjaś postawa odnośnie odwagi jest ustalona w jego sercu, i gdy jego postanowienie jest pozbawione wątpliwości, to, gdy nadejdzie czas, będzie on w stanie wybrać i wykonać właściwy ruch. Manifestować się to będzie właściwym działaniem i mówieniem w zależności od sytuacji Słowa są wyjątkowo ważne. Nie służą do eksponowania głębi czyjegoś serca, lecz określają to, co mamy realizować w codziennych czynach.

Od chwili, gdy przyjąłem w życiu postawę podwładnego, nigdy nie siedzę pochylony, ani w domu, ani w żadnym innym miejscu, nic też nie mówię. Jeśli jest jednak coś, co nie można właściwie zrobić bez użycia słów, czynię wysiłek, aby rozwiązać sprawę mówiąc jak najmniej, przekładając dziesięć słów w jedno, tak samo, jak Yamazaki Kurando.

Powiada się, że nawet po odcięciu głowy samuraj może nadal wykonać pewne czynności. Fakt ten został poznany na przykładach Nitta Yoshishad'y i Ono Daken'a. Jak jeden człowiek może być gorszy od innego? Hitami Yokyu powiedział: "Nawet, jeżeli mężczyzna jest śmiertelnie chory, może wytrzymać jeszcze dwa, lub trzy dni."

Mówiąc słowami przodków: "Decyzję powinno się podejmować w czasie siedmiu oddechów". Pan Takanabu powiedział: "Jeżeli rozważania trwają zbyt długo, wszystko się zepsuje". Pan Naoshiga powiedział: "Jeżeli sprawy załatwiane są wolno, siedem na dziewięć z nich zakończy się źle. Wojownik działa szybko."

Nigdy nie podejmiesz właściwych decyzji, jeżeli twój umysł jest rozkojarzony wędrując tu i tam. Z dociekliwym, świeżym i szczerym duchem będziesz w stanie podejmować właściwe osądy w czasie siedmiu oddechów. Jest to kwestia właściwej determinacji i posiadania silnego ducha. Pozwolą ci one przeniknąć problem na wskroś.

Ktoś, kto strofuje mistrza nie mając właściwej rangi, aby tak czynić, okazuje wielką lojalność. Dobrze mieć w swym otoczeniu kogoś, kto ma właściwą rangę, aby przemówić i aby mistrz skorygował swoje błędy. Aby kroczyć właściwą drogą, winno się być w zażyłych stosunkach z innymi ludźmi. Jeżeli ktoś tak postępuje dla samego siebie, jest to po prostu samolubstwo. Postępując tak, staraj się wspomóc na własną rękę swój klan. Jeżeli ktoś to zrobi, oznacza to, że może być to zrobione.

Złe relacje pomiędzy emerytowanym a obecnym władcą, ojcem i synem, lub starszym i młodszym bratem wynikają z pobudek egoistycznych. Dowodem na to jest brak złych relacji między mistrzem i jego podwładnym.

Jest nie do pomyślenia, aby być poruszonym z powodu otrzymania polecenia zostania roninem (tj. bezpańskim samurajem). W czasach Pana Katsuhiga ludzie zwykli byli mawiać: "Jeżeli ktoś nie był roninem przynajmniej siedem razy, nie będzie dobrym podwładnym. Powinien być roninem minimum siedem razy, a maksimum osiem." Ludzie tacy, jak Narutomi Hyogo, byli roninami siedem razy. Samuraj powinien zrozumieć, że życie ronina jest paskudne, jak bezpańskiej lalki. Zdarza się, że Mistrz jest skłonny wydawać swym podwładnym takie polecenie, jako test.

Choroba i podobne jej stany stają się poważnymi problemami, wynikającymi przeważnie z czyjś uczuć. Urodziłem się, gdy mój ojciec miał siedemdziesiąt jeden lat, i byłem raczej chorowitym dzieckiem. Ponieważ bardzo pragnąłem być sprawnym aż do późnego wieku, wykorzystałem szansę i wzmocniłem swoje zdrowie, dzięki czemu przestałem chorować. Zarzuciłem seks i ciągle korzystałem z zabiegów z moksą. Uważam, że są to czynności, które miały doniosły wpływ na stan mojego zdrowia.

Powiada się, że nawet, gdy ktoś spali mamushi siedem razy, później odradzając się, za każdym razem powróci do swojej oryginalnej postaci. Jest to wielką nadzieją dla mnie, gdyż zawsze prześladowała mnie myśl, by móc zrealizować pragnienie mojego serca: Chciałbym, abym odradzając się siedem razy, za każdym razem urodzić się, jako podwładny mojego klanu.

Yamamoto Jin'emon powiedział kiedyś, że najlepszym dla samuraja jest mieć dobrego podwładnego. Sprawy wojskowe przekraczają możliwości jednego człowieka, bez względu na to, jak użytecznym stara się być. Pieniądze to coś, co można pożyczyć od ludzi, lecz dobro i szlachetność w człowieku nie bierze się z niczego. Powinno się uprzejmie wspierać drugiego człowieka i dobrze traktować go od pierwszego spotkania. Zachowanie samuraja będzie chaotyczne i nerwowe, gdy będzie on działał w pojedynkę. Jeśli podzielisz się tym, co masz z innymi i nakarmisz niższych rangą, będziesz w stanie utrzymać przy sobie dobrych ludzi.

Zazwyczaj człowiek z cząstkową wiedzą krytykuje czasy, w których przyszło mu żyć. Brak wiedzy jest podstawą jego nieszczęścia. Osoba, która jest oszczędna i dyskretna w mowie, będzie użyteczna w dobrych czasach i uniknie kary w złych czasach.

Bycie przywódcą dla innych to nic innego, niż mieć ludzi mówiących o twoich sprawach i słychać ich opinii. Główna grupa ustala swoje własne opinie, lecz są one z reguły ogólne i nigdy nie trafiają w sedno sprawy. Dyskutując z jedną osobą, czynisz krok do osiągnięcia celu. Pewna osoba omawiała ze mną pisemne materiały w biurze klanu. Człowiek ten był lepszy w pisaniu i poszukiwaniach w dokumentach, niż ktoś taki, jak ja. Korzystając z uwag i pomocy innych, przewyższasz ich.

Źle jest, gdy jedna rzecz staje się dwiema. Nie powinno się doszukiwać obcych wartości w Drodze samuraja. Tak samo jest ze wszystkim, co zwane jest Drogą. Sprzecznym jest usłyszeć coś z Drogi Konfucjusza czy Drogi Buddy i mówić potem, że jest to Droga samuraja. To nieprawda. Jeżeli ktoś rozumie rzeczy właściwie, powinien móc usłyszeć o wszystkich Drogach i być w coraz większej zgodzie z własną.

Dla samuraja ważne jest pojedyncze słowo, bez względu na to, gdzie się aktualnie znajduje. Przydatność i wartość wojskowa może być uwidoczniona i sprawdzona przez jedno słowo. W czasie pokoju słowa gładko ukazują czyjąś odwagę, wiadomo jednak, że w czasach problemowych również po jednym słowie można rozpoznać siłę lub tchórzostwo człowieka. To jedno słowo jest kwiatem czyjegoś serca. Nie jest to jedynie coś, co może zostać po prostu wypowiedziane ustami.

Wojownik nie powinien mówić nic tchórzliwie, nawet wyjątkowo. Powinien najpierw się zastanowić. Nawet w drobnych sprawach można poznać głębię czyjegoś serca.

Dla samuraja nie jest ważne, co ma do zrobienia. Jeżeli w pełni manifestuje on swoje zdecydowanie, może poruszyć niebo i ziemię. Jeżeli tylko chce. Niestety, ponieważ człowiek jest z natury spokojny, często nie potrafi się zdecydować. Poruszanie nieba i ziemi bez wkładania wysiłku jest sprawą koncentracji.

Człowiek, który mówi, że jest biegły w jakiejś jednej sztuce, jest głupcem. Z powodu jego głupoty w zajmowaniu się tylko jedną sprawą lub dziedziną, nie myśli on o niczym innym i dlatego staje się jedynie w niej biegły. Jest on bezwartościową osobą.

Najlepiej jest zbierać siły do osiągnięcia wieku czterdziestu lat. Właściwym jest być utalentowanym przed "pięćdziesiątką".

Omawiając z kimś sprawy, najlepiej jest rozmawiać z zaangażowaniem, poruszając wszystkie kwestie związane z danym tematem, nieważne, jak dobry jesteś w mowie. Jeśli rozmawiając popełniasz gafy lub wysławiasz się niestosownie, powinieneś ćwiczyć się w rozmowie.

Jeżeli ktoś przekazuje ci swoją opinię, powinieneś przyjąć ją z głęboką wdzięcznością, nawet, jeśli jest dla ciebie bezwartościowa. W przeciwnym razie nigdy więcej nie powie ci on tego, co widział lub słyszał na twój temat. Najlepiej jest zarówno otrzymywać, jak i przekazywać opinie w życzliwej, przyjacielskiej formie.

Powiada się, że wielki geniusz dojrzewa późno. Jeżeli człowiek nie przyniesie "oczekiwanych owoców" w wieku między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia, nie przysłuży się zbytnio w przyszłości. Jeżeli podwładny ma zwyczaj wykonywać swą pracę szybko, przeszkadzać będzie w pracy innych i będzie się o nim mówić, że jest młody i zdolny. Stanie się przez to w swoim postępowaniu zbyt entuzjastyczny i będzie przez to uważany raczej za niegrzecznego. Będzie on obserwował każdego, kto wykonał wielkie prace, stanie się nieszczerym pochlebcą, i będzie się o nim mówiło za jego plecami. Jeżeli mężczyzna nie włoży w swe działania wysiłku i nie będzie wspierany przez innych w dążeniu do rozwoju oraz w swym odkrywaniu świata, nie będzie z niego pożytku.

Jeśli ktoś jest wprowadzony w sprawy wojownika, takie jak np. bycie "kaishaku" lub nakładanie aresztu w ramach swego klanu lub grupy, gdy nadejdzie czas, ludzie zauważą lub też zawczasu postanowią, że nikt nie może go zastąpić i zająć jego miejsca. Powinno się zawsze przyjmować postawę stania ponad innymi w walecznym męstwie, nigdy nie czuć się gorszym i nieustannie kultywować swą odwagę.

Jeżeli na polu walki nie pozwalasz innym na przejęcie przywództwa, działasz zawzięcie z intencją przełamania linii przeciwnika, nie pozostajesz za innymi; twój umysł stanie się dziki i wykażesz się cechami wojownika. Fakt ten został przekazany przez starszych. Ponadto, jeżeli zostaniesz śmiertelnie ranny w walce i umierasz obwicie krwawiąc, powinieneś uczynić wysiłek, aby umrzeć pozostawiając swe zwłoki na polu bitwy skierowane frontem w kierunku przeciwnika.

Jeśli wszyscy żyliby w zgodzie, pozostawiając istotne sprawy Opatrzności, ich serca byłyby beztroskie. Jeżeli ludzie czyniąc prawe uczynki, nie żyją we wzajemnej zgodzie, wynika to z ich braku lojalności. Nic dodać, nic ująć.

Jeśli ktoś rzadko uczestniczy w spotkaniach, a będąc na nich ma skłonności do wcześniejszego wychodzenia i opuszczania czyjegoś towarzystwa, wypowiadając w trakcie pobytu jedynie kłótliwe i swarliwe słowa; wszystko to pochodzi z powierzchownej głupoty jego umysłu.

Należy się zastanawiać się nad prawdą, pomimo, że czasami bywa ona nieprzyjemna.

Powinno się tak nastawić w swym umyśle, aby za każdym razem z serdecznością witać spotykanych znajomych ludzi, przybywać z nimi z radością w taki sposób, aby nikt się nie znudził. Ponadto, ponieważ w świecie pełnym niepewności nikt nie jest pewien nawet teraźniejszości, bezwartościowym byłoby umierać, gdy ludzie źle myślą o tobie. Kłamstwa i nieszczerość są niestosowne. Ludzie uciekają się do nich przeważnie dla osiągnięcia własnych korzyści.

Nie jest korzystne, aby podążać Drogą, będąc kłótliwym, nieokrzesanym wskutek nieznajomości zasad właściwego zachowania, czy też będąc nadmiernie pokornym i uniżonym. Jednakże, jeżeli ktoś robi rzeczy z korzyścią dla innych, nawet z tymi, których uprzednio już spotkał, zachowując się niewłaściwie, nie będzie miał złych relacji,. Zasady postępowania między mężem i żoną nie są inne, niż te. Jeżeli ktoś jest dyskretny na końcu tak, tak, jak był na początku, nie powinno być żadnej niezgody.

Jest pewien kapłan, o którym mówi się, że jest w stanie osiągnąć wszystko, co tylko jest możliwe do osiągnięcia, jedynie dzięki swojej mądrości. Nie ma w całej Japonii mnicha, który mógłby mu się przeciwstawić. Nie jest to ani trochę dziwne. Po prostu, nie ma w Japonii nikogo, kto oprócz niego widzi rzeczy od podstaw.

Człowiek jest wtedy stary i zgrzybiały, gdy ma zamiar robić tylko te rzeczy, do których jest najbardziej predysponowany. Samuraj powinien znosić niewygody i trudności nie tylko wtedy, gdy jest w pełni sił życiowych, lecz również wtedy, gdy wraz z wiekiem słabnie. Powinien to ukryć, gdyż słabość jest dla niego wstydem. Starość manifestuje się na różne sposoby. Nie ma człowieka w pełni sił po osiągnięciu sześćdziesiątego roku życia. Gdy ktoś myśli, że nigdy nie będzie stary, akurat się nim staje. Można by pomyśleć, że będący w podeszłym wieku mistrz I Hei miał rację dowodząc, iż jest w stanie sam jeden wspierać Dom Nabeshima. Chodził on ze starczą powierzchownością do domów prominentów i uprzejmie z nimi gawędził. W tamtym czasie każdy uważał to za rozsądne, ale myśląc o tym teraz, widzę, że było to starcze gawędzenie. Opierając się na tym wyrazistym przykładzie, dla samego siebie odmówiłem uczestnictwa w obrzędach w świątyni w trzynastą rocznicę śmierci Pana Mitsuhiga. Mam uczucie, że zorganizowanie tej uroczystości świadczy o starczym zdziecinnieniu niektórych osób. Zdecydowałem się pozostać wewnątrz siedziby mojego klanu. Winno się mieć czysty obraz tego, co leży przed nami.

Jeśli ktoś posiada silną i pewną podstawę działania, nie zostanie zraniony przez odejście od niej w małych szczegółach. Dotyczy to również załatwiania drobnych spraw, które są sprzeczne z naszymi przekonaniami i oczekiwaniami. Należy jednak pamiętać, że w końcu i szczegóły danej sprawy są ważne. Prawidłowość i błędność załatwiania dużych spraw wynika z jakości załatwienia błahych i drobnych spraw.

Zgodnie z historią Ryu taiji, żył kiedyś w okręgu Kamigata mistrz Księgi Przemian (I Ching). Powiedział on, że nawet, jeśli mężczyzna jest kapłanem, bezużyteczne jest ofiarowywanie mu rangi (tytułu), jeśli nie ukończył on jeszcze czterdziestu lat. Uważał tak, ponieważ do chwili osiągnięcia wieku czterdziestu lat, mężczyzna z pewnością popełni wiele pomyłek. Konfucjusz nie był zatem jedynym człowiekiem, który dopiero po ukończeniu czterdziestu lat posiadł mądrość, nie dając się wprawiać w zakłopotanie. Do chwili osiągnięcia wieku czterdziestu lat, zarówno mądrość jak i głupota człowieka zdążą przejść przez wystarczającą ilość doświadczeń, by dłużej nie zdumiewał się on i wprawiał w zakłopotanie.

Rozważając walory wojskowe należy stwierdzić, że zasługa leży głównie w umieraniu dla swego pana, a nie w powalaniu przeciwnika. Można to zrozumieć na przykładzie poświęcenia Sato Tsugunobu.

Gdy byłem młody, prowadziłem "pamiętnik żalu". Próbowałem zapisywać w nim moje błędy dzień po dniu, lecz nie było dnia, w którym nie wykonałbym dwudziestu lub trzydziestu wpisów. Ponieważ nie było temu końca, poddałem się i zaprzestałem pisania. Nawet dzisiaj, kiedy wieczorem, po pójściu do łóżka, myślę o sprawach z tego dnia, widzę, że nie ma dnia, w którym nie popełniłbym gaf w mowie lub działaniu. Życie bez popełniania pomyłek jest niemożliwe. Jest to coś, z czym ludzie zadufani w sobie nie są się w stanie pogodzić, nie chcą nawet myśleć o tym.

Czytając coś głośno, dobrze jest czytać "z brzucha" (tj. używając przepony brzusznej). Czytając jedynie "z ust.", głos nie będzie donośny. Jest to pouczenie Nakano Shikibu.

W okresie szczęśliwych czasów, duma i ekstrawagancja są w niebezpieczeństwie. Jeżeli ktoś nie jest rozważny w zwykłych, powszednich czasach, nie będzie w stanie tego przerwać później. Osoba, która awansuje w dobrych czasach, będzie chwiejna i bojaźliwa w złych czasach.

Mistrz I Hei powiedział: "W kaligrafii dokonuje się postęp, tylko wtedy, gdy papier, pędzelek i tusz znajdują się w harmonii. Są z sobą zbyt związane, by być rozdzielone."

Mistrz wyjął księgę z pudełka. Gdy ją otworzył, otoczył go zapach suszących się pączków kwiatów.

To, co ludzie zwą hojnością, tak naprawdę jest współczuciem. Zapisano w Shi'nei: "Patrząc okiem współczucia, nie ma nikogo, kogo by się nie lubiło. Ten, kto zawinił lub zgrzeszył, winien być pożałowany nawet bardziej." Nie ma granic, co do szczodrości i głębokości czyjegoś serca. Jest tam miejsce dla wszystkich. Dlatego właśnie wciąż czcimy mędrców z okresu "Trzech Dawnych Królestw". Ich współczucie dosięga nas nawet dziś. Cokolwiek robisz, powinno być to zrobione dla dobra twego mistrza i rodziców, ogółu ludzi oraz dla potomności. Wówczas twoje działanie wynika z wielkiego współczucia. Gdy mądrość i odwaga wywodzą się ze współczucia, są prawdziwą mądrością i prawdziwą odwagą. Jeżeli ktoś kogoś karze, lub działa z sercem pełnym współczucia, to, co robi, będzie nieograniczone w sile i w poprawności. Robienie czegoś dla siebie jest płytkie i marne, i w końcu obraca się na złe. Kwestie rozumu i odwagi zrozumiałem już pewien czas temu. Zaczynam właśnie rozumieć kwestię współczucia. Pan Ieyasu powiedział: "Podstawą rządzenia państwem w okresie pokoju jest współczucie, ponieważ gdy ktoś myśli o ludziach, jak o swych dzieciach, ludzie będą o nim myśleć, jak o swoim rodzicu. Ponadto, czyż nie można by pomyśleć, że terminy "rodzic grupy" i "dziecko grupy" oraz "przywódca i członek grupy", są używane, ponieważ są związane ze sobą harmonijnymi uczuciami serc, podobnymi do związku między rodzicem a dzieckiem?" Można zrozumieć powiedzenie pana Naoshige pochodzące ze współczucia: "Istnieje czas przedstawienia zarzutów, aby zostać ukaranym przez innych". Jego powiedzenie: "Racja istnieje bez powodu" winno również być rozważane ze współczuciem. Entuzjastycznie twierdził on, że powinniśmy nieustannie rozwijać w sobie współczucie.

Kapłan Tannen powiedział: "Mądry podwładny nie będzie wysuwał się naprzód." Jednakże, istnieje w świecie wiele przypadków głupich ludzi zachowujących się podobnie .

Opinia Nakano Shikibu była następująca: "Kiedy jest się młodym, można często zhańbić się na całe życie poprzez działalność homoseksualną." Nie rozumienie tego jest bardzo niebezpieczne. Ponieważ nie ma nikogo, kto by poinformował młodych mężczyzn na ten temat, podam ogólne wskazówki. Powinniśmy rozumieć, że kobieta jest wierna tylko jednemu mężowi. Nasze uczucia powinny kierować się ku jednej osobie na czas całego życia. Jeżeli tak nie jest, nasze działania są równie naganne, jak sodomia lub prostytucja. To wstyd dla wojownika. Ihara Saikaku napisał słynny wers, który brzmi: "Młodzieniec bez starszego kochanka jest, jak kobieta bez męża". To uogólnienie jest po prostu śmieszne. Młodszy mężczyzna powinien najpierw wypróbowywać starszego przez co najmniej pięć lat, i dopiero, gdy będzie pewny jego intencji, powinien mu zaproponować związek. Osoba niestała w uczuciach nie wniknie wystarczająco głęboko w związek, i prędzej czy później opuści swego kochanka. Jeśli potrafią oni wzajemnie się wspierać i poświęcić swe życie drugiej osobie, wtedy ich związek może być trwały. Ale, jeżeli jeden partner jest fałszywy, drugi powinien mu powiedzieć, że istnieją przeszkodą dla stworzenia związku. To powinno ich rozdzielić. Jeżeli jednak pierwszy zapyta o te przeszkody, tamten powinien mu odrzec, że nie wyjawi mu ich nigdy w życiu. Jeżeli jednak tamten będzie nadal nalegał, ten powinien się zdenerwować, a gdy będzie nadal naciskany, powinien ściąć natręta. Ponadto, starszy mężczyzna powinien upewnić się, co do prawdziwych motywów młodszego, w następujący sposób: Jeżeli młody człowiek potrafi poświęcić się i przyjąć sytuację wyczekiwania przez pięć lub sześć lat, wówczas jego postępowanie nie będzie nieszczere lub niestosowne. Ponadto, nie powinniśmy dzielić czyjejś drogi na dwie. Na drodze samuraja winno się walczyć również z pokusami.

Hioshima Ryotetsu był prekursorem homoseksualizmu w naszej prowincji, i chociaż można powiedzieć, że miał wielu uczniów, każdego instruował oddzielnie. Edayoshi Saburozaemon był człowiekiem, który rozumiał zasady homoseksualizmu od podstaw. Pewnego razu, towarzysząc mistrzowi do Edo, Ryotetsu zapytał Saburozaemon: "Co zrozumiałeś z homoseksualizmu?". Saburozaemon odparł: "To coś zarówno przyjemnego i nieprzyjemnego". Ryotetsu był zadowolony z jego odpowiedzi. Powiedział: "Musiałeś wiele przecierpieć, aby móc tak powiedzieć". Kilka lat później pewna osoba zapytała Saburozaemon'a o znaczenie powyższych słów. Odrzekł on: "Wyrzec się życia dla kogoś innego, jest podstawową zasadą homoseksualizmu. Gdy tak nie jest, homoseksualizm staje się sprawą wstydliwą. Jednakże wówczas nie pozostaje ci nic, czego mógłbyś się wyrzec dla swojego mistrza. Dlatego też należy zrozumieć, że jest to czymś zarówno przyjemnym, jak i nieprzyjemnym."

Mistrz Hei powiedział: "Jeżeli ktoś miałby powiedzieć, co zrobi dobrze na tym świecie, to powinien odrzec, że "cierpliwe znoszenie trudów życia". Nie wytrzymanie jest złe bez wyjątku.

Dopóki nie osiągnie się wieku czterdziestu lat, lepiej jest wyeliminować wykazywanie swej mądrości i zwierzchnictwa nad innymi, i raczej celować w sprawności fizycznej i fechtunku. Jednakże, nawet osoby z określoną pozycją i rangą, które ukończyły czterdzieści lat, nie otrzymają akceptacji od innych, jeśli nie posiadają odpowiedniej energii życiowej do swych działań.

Ostatnio pewna osoba w czasie drogi do Edo wysłała do kogoś list ze szczegółowym opisem pierwszego noclegu w gospodzie. Chociaż była to osoba, która zapomina o wielu rzeczach, gdy jest zajęta, przewyższała ona innych w byciu tak drobiazgowym i uważnym.

W ocenianiu starszych, upór samuraja winien być nadmierny. Rzecz wykonana z powściągliwością może być później oceniana, jako postawa nie wystarczająca. Słyszałem, że ten, który uważa, że zaszedł zbyt daleko, nigdy nie będzie się mylił. Ta zasada nie powinna być zapomniana.

Jeżeli ktoś podjął decyzję zabicia człowieka, nawet, jeśli to będzie bardzo trudne do osiągnięcia prostą drogą, nie powinien myśleć o pójściu dłuższą lub okrężną drogą. Gdy czyjeś serce jest rozluźnione, może przepuścić szansę i nie osiągnąć sukcesu. Droga samuraja jest jedna: bezpośrednia i natychmiastowa. Najlepiej jest natrzeć i uderzyć od razu, bez zastanowienia. Gdy pewien samuraj zamierzał w trakcie przeprawy w Jissoin w Kawakami czytać sutry, jeden z jego podwładnych upił się na promie i zaczął natrętnie dokuczać jednemu z marynarzy. Kiedy przybili do drugiego brzegu, podwładny awanturując się wyciągnął swój miecz, a marynarz chwyciwszy tyczkę uderzył nią go w głowę. W tym momencie nadbiegli inni marynarze niosąc wiosła, z zamiarem pobicia podwładnego. Jednakże, gdy mistrz przeszedł obok nich nie zdając sobie sprawy z tego, co się dzieje, jeden z innych podwładnych nadbiegł i przeprosił marynarzy. Następnie uspokoił on swojego towarzysza i odprowadził go do domu. Tej nocy podwładny, który się upił, dowiedział się, że odebrano mu miecz. Analizując całe zdarzenie nasuwa się kilka wniosków: Przede wszystkim ze strony mistrza nieodpowiednie było nie zganienie podwładnego i spokojne tolerowanie jego pijackiego zachowania, gdy byli na łodzi. Ponadto, pomimo, że jego podwładny zachowywał się nierozumnie, to gdy został uderzony w głowę, nie było powodu, by przepraszać. Mistrz powinien potraktować marynarza i pijanego podwładnego na równi, i ściąć ich obu. Oczywistym jest, że był to mistrz bez ducha.

Stanowczość ludzi w dawnych czasach była wielka. Ci w wieku między trzynastym a sześćdziesiątym rokiem życia odważnie szli na linię frontu. Z tego powodu mężczyźni w zaawansowanym wieku ukrywali swój wiek.

Dyskutując z ludźmi o sprawach ważnych, może być wiele przypadków, kiedy twoje zdanie przebiegnie gładko, bądź, gdy ludzie nie będą mówić o prawdziwych okolicznościach sprawy. W takich przypadkach należy polegać na własnych osądach. Wygodnym jest wówczas stać się fanatykiem własnej opinii i raczej wybrać odrzucenie swego życia, niż zrezygnować z niej. W takim przypadku, jeśli ktoś inny myśli o gładkim załatwieniu sprawy, narośnie bałagan, a on popełni błąd. W wielu sprawach czyjś upadek może być spowodowany przez przyjaciela, który stara się ci wyświadczyć przysługę. Można być nawet zabitym dzięki uprzejmości przyjaciela. Tak samo jest, gdy ktoś prosi o zgodę na zostanie mnichem.

Pan Naoshige powiedział: "Dobro lub zło przodka może być zdeterminowane postępowaniem jego potomków". Potomek powinien postępować w taki sposób, aby przedstawiać dobre strony przodka, a nie złe. Jest to jego synowskim obowiązkiem.

Jest żałosne, gdy ciągłość linii rodowej zostanie zakłócona z powodu adopcji opartej jedynie na pieniądzach. Postępowanie takie jest niemoralne od samego początku. Całkowitym zepsuciem jest bycie na tyle niemoralnym, aby w przypadku takiej adopcji posługiwać się wymówką, iż bez niej nie byłoby kogoś stać nawet na codzienną miskę ryżu.

Kiedy Nakano Shogen popełnił samobójstwo, członkowie jego grupy zebrali się u Oki Hyobu i mówili o nim różne złe rzeczy. Hyobu powiedział: "Nie mówi się źle o człowieku po jego śmierci. Szczególnie wtedy, gdy zmarły był za życia krytykowany, powinnością samuraja jest mówić o nim dobrze, nie ważne jak mało." Nie ma wątpliwości, że w ciągu najbliższych dwudziestu lat Shogen zyska reputację szczerego podwładnego. Były to słowa naprawdę obytego w życiu człowieka.

Zajmowanie wspaniałego stanowiska głównego płatnerza powiązane jest z doskonałą karnością. Uważam to za przesadę, gdyż sądzę, że wystarczające jest, jeżeli po prostu wszystko jest właściwie zrobione. Zbroja Fakabori Inosuke jest doskonałym tego przykładem. Mężowie wysokiej rangi, z wieloma podwładnymi, również potrzebują takich rzeczy, jak pieniądze do odłożenia na cele kampanii wojennej. Powiedziane jest, że Okabe Kunai zrobił torebki dla wszystkich członków jego grupy, wypisując na nich ich imiona, i umieszczając w nich odpowiednią ilość pieniędzy na kampanię. Jest to głęboki rodzaj karności. Jeśli mężczyźni niskiej rangi nie mogą na czas dokonać właściwych przygotowań, powinni polegać na pomocy przywódcy grupy. Dlatego też ważne jest dla przywódcy, aby być wcześniej w zażyłych stosunkach ze swymi ludźmi. Dla ludzi, którzy działają pod rozkazami mistrza, a szczególnie tych, którzy przebywają z nim bezpośrednio, lepiej jest, aby nie mieli wcześniej przygotowanych pieniędzy. W czasie letnich manewrów w Osace, pewna osoba wyjechała wraz z mistrzem Taku Zusho, mając przy sobie dwanaście monme rafinowanego srebra. Oczywiście byłoby lepiej, gdyby osoba ta wyjechała wcześniej sama. Myślę, że zbędna jest tego rodzaju troska.

Podczas ostrożnego, wnikliwego i pilnego rozpatrywania spraw z przeszłości, odkrywamy, że istnieje wiele różnych opinii o nich, a niektóre sprawy są całkiem niejasne. Najlepiej jest traktować takie sprawy, jako nie poznane. Pan Sanenori pewnego razu powiedział: "Dla spraw, których nie rozumiemy, istnieją sposoby ich zrozumienia. Ponadto, istnieją pewne sprawy, które rozumiemy całkiem naturalnie i inne, których nie możemy zrozumieć bez względu na to, jak się staramy. To interesujące." To bardzo głębokie słowa. Naturalnym jest, że nie można łatwo zrozumieć głębokich i ukrytych spraw. Te sprawy, które są łatwe do zrozumienia, są z reguły płytkie.

Pan Naoshige powiedział kiedyś: "Nie ma głębszego uczucia, niż giri". Czasami, gdy ktoś z bliskich, np. kuzyn, umiera, nie ma powodu ronić łez. Ale możemy też usłyszeć o kimś, kto żył 50 lub 100 lat temu, o kim nic nie wiemy, i kogo nie łączyły z nami więzy rodzinne, i wtedy z powodu giri ronimy łzy.

Kiedy pan Naoshige podróżując przejeżdżał przez miejsce zwane Chiriku, ktoś do niego powiedział: "W tym miejscu żyje człowiek, który ma ponad 90 lat." Ponieważ tak sprzyja mu szczęście, dlaczego nie zatrzymasz się, aby go zobaczyć?" Gdy Naoshige usłyszał te sowa, powiedział: "Czy może być coś bardziej żałosnego od tego mężczyzny? Jak myślisz, ile dzieci i wnuków odeszło na jego oczach? Czy to naprawdę takie szczęście?". Pan Naoshige nie zatrzymał się, aby zobaczyć tego człowieka.

Gdy kiedyś pan Naoshige rozmawiał ze swoim wnukiem, panem Motoshige, ten powiedział: "Nie ważne, czy ktoś pochodzi z wysokiego stanu, czy też jest niskiego rodu. Bez względu na to linia rodziny upadnie, gdy nadejdzie czas. Jeżeli ktoś usiłuje za wszelką cenę powstrzymać upadek rodu, wtedy jego koniec będzie tym bardziej ohydny. Jeśli ktoś widzi, że jego czas nadszedł, lepiej, aby pozwolił z godnością na upadek jego rodu. Czyniąc tak, może spowodować, że linia rodu zostanie utrzymana." Powiada się, że słowa te usłyszał młodszy brat pana Matsohige.

Kiedy Nabeshima Tadanao miał piętnaście lat, służący w kuchni popełnił jakiś gwałtowny czyn. W jego wyniku żołnierz piechoty miał pobić służącego, lecz w końcu to służący pobił żołnierza. Starsi klanu uważali za właściwe osądzić w stosunku do służącego karę śmierci, mówiąc, że mężczyzna ten po pierwsze popełnił błąd dotyczący rangi, ponadto zaś przelał krew przeciwnika. Gdy Tadanao usłyszał te słowa, powiedział: "Co jest gorsze: zbłądzić w ocenie rangi, czy zboczyć z drogi samuraja?". Starsi nie byli w stanie odpowiedzieć. Wtedy Tadanao powiedział: "Czytałem, że kiedy przestępstwo jest niejasne, kara winna być lekka. Uwięźcie go na chwilę."

Kiedyś, gdy pan Katsushige polował w Shiroishi, ustrzelił wielkiego dzika. Wszyscy przybiegli, by go zobaczyć, i mówili: "Ho, ho! Powaliłeś niezwykle wielkiego zwierza !". Nagle, dzik wstał i rzucił się na zgromadzony tłum. Prawie wszyscy z przerażeniem rozbiegli się. Tylko Nabeshima Matabei nie cofnął się, wyciągnął miecz i jednym cięciem dokończył dzieła. W tym momencie pan Katsuhige zakrył swą twarz rękawem, i rzekł: "Dzik jest teraz zakurzony". Z pewnością uczynił tak, aby nie widzieć przestraszonych i podnieconych ludzi.

Kiedy pan Katsuhige był młody, został poinstruowany przez swego ojca, pana Naoshige: "Aby wprawić się w cięciu, ścinaj ludzi skazanych na śmierć". W miejscu, które znajduje się teraz w obrębie zachodniej bramy, ustawiono w jednym rzędzie dziesięciu ludzi, a pan Katsuhige pozbawiał głowy jednego po drugim, aż ściął dziewięciu z nich. Gdy podszedł do dziesiątego, spostrzegł, ze człowiek ten jest młody i zdrowy, więc powiedział: "Zmęczyłem się ścinaniem. Oszczędzam życie tego mężczyzny." I życie tego mężczyzny było ocalone.

Pan Katsuhige zwykł mawiać, że są cztery rodzaje dostojników. Są więc: "szybcy, a potem ociągający się" "ociągający się, a potem szybcy" "zawsze szybcy" oraz "zawsze ociągający się". "Zawsze szybcy", to ludzie, którzy otrzymawszy polecenie, zajmują się jego wykonaniem szybko i wykonają sprawę dobrze. Fukuchi Kichizaemon i jemu podobni odpowiadają temu typowi. "Ociągający się, a potem szybcy", to ci, którzy pomimo braku zrozumienia wydanego polecenia, sprawnie się przygotują i szybko zakończą sprawę. Przypuszczam, że Nakano Kazuma i jemu podobni są takimi ludźmi. "Szybcy, a potem ociągający się", to ludzie, którym po otrzymaniu polecenie wydaje się, że wykonają je szybko, jednakże przygotowania zabierają im wiele czasu i przeciągają się. Jest wielu takich ludzi. Pozostali, niż ci przed chwilą wymienieni, to "zawsze ociągający się".

Kiedy pan Takanabu prowadził "Bitwę o Bungo", z obozu wroga przybył posłaniec z petycją, przynosząc sake i jadło. Takanabu chciał je szybko podzielić i spożyć, lecz mężczyźni u jego boku powstrzymali go, mówiąc: "Dary od nieprzyjaciela z pewnością są zatrute. Generał nie powinien ich jeść!." Takananbu wysłuchał ich opinii i rzekł: "Nawet, jeśli są zatrute, jakiż to może mieć wpływ na wynik bitwy? Przywołajcie posłańca!". Następnie wypił trzy duże czarki sake, jedną poczęstował posłańca, dał mu odpowiedź na petycję i odesłał do jego obozu.

Gdy Takagi Akifusa zwrócił się przeciwko klanowi Ryuzaji, pan Maeda Iyo No Kami Iesada zwolnił go ze stanowiska, jak i każdego, kto udzielił mu schronienia. Akifusa był wojownikiem o wybitnych walorach charakteru, w dodatku doskonałym i zwinnym szermierzem. Jego wasalami byli Ingazaemon i Fudozaemon. Byli oni w stosunku do niego lojalni pod każdym względem, i nigdy go nie opuszczali, czy to w dzień, czy w nocy. Zdarzyło się, że pan Takanobu wysłał prośbę do pana Iesada, aby zabił Akifusa. Kiedy Akifusa siedział na werandzie z Ingazaemonem myjącym mu stopy, nadbiegł od tyłu pan Iesada, i ściął mu głowę. Zanim jednak jego głowa spadła, Akifusa zdążył wyciągnąć swój krótki miecz i obrócił się zadając cięcie w stronę pana Iesada, ścinając przypadkowo głowę Ingazaemona. Dwie głowy spadły razem do miednicy. Głowa Akifusa uniosła się pionowo w wodzie, w wyniku demonicznej siły ducha, którą posiadał.

Kapłan Tannen zwykł mawiać w swych codziennych przemowach następująco: "Mnich nie może wypełnić Drogi Buddy, jeśli nie wykazuje współczucia i nieustannie nie rozwija w sobie odwagi." Jeżeli wojownik nie manifestuje swojej odwagi na zewnątrz i nie wstrzymuje współczucia w swym sercu aż do rozsadzenia piersi, nie może być członkiem świty. Z tych właśnie powodów mnich dąży do rozwijania odwagi na wzór wojownika, a wojownik bierze przykład od mnicha, rozwijając w sobie współczucie. Wędrowałem przez wiele lat i spotkałem wielu mądrych ludzi, lecz nigdy nie odkryłem uniwersalnej metody poszukiwania wiedzy. Dlatego, gdy tylko usłyszałem o odważnym człowieku, czy to tu, czy tam, szedłem i szukałem go bez wytchnienia. Odkryłem, ze historie o Drodze samuraja są pomocne na Drodze zgłębiania buddyzmu. Uzbrojony wojownik rusza na obóz wroga uzbrojony zarówno w swą broń, jak i siłę ducha. Czy przypuszczasz, że buddyjski mnich, jednie z różańcem w dłoni, może wpaść pomiędzy miecze i włócznie, wyposażony jedynie we współczucie i potulność? Jeżeli nie będzie on posiadał wielkiej odwagi, nie zaatakuje w ogóle. Jako dowód tego, zdarza się, że kapłan wznoszący modły w wielkiej świątyni buddyjskiej, drży. Jest tak, ponieważ nie posiada on odwagi.

Takie czyny, jak odkopanie kogoś martwego, lub wyciagnięcie wszystkich cierpiących stworzeń z piekła, są czynami wielkiej odwagi. Niemniej jednak, już w dawnych czasach istnieli mnisi, którzy przyswajali fałszywe idee, i pragnęli być łagodni .Nikt z nich nie ukończył Drogi. Co więcej, pomiędzy wojownikami znajdują się tchórze, którzy doskonalą się w buddyźmie. Są to żałosne przypadki. Poznawanie buddyzmu jest wielki błędem dla młodego samuraja. W wyniku tego, widzi on wszystkie rzeczy na dwa sposoby. Osoba, która nie wybierze tylko jednego kierunku, będzie bez wartości. Wskazane jest, aby starzy samuraje zapoznawali się z buddyzmem, jako przeciwieństwem ich Drogi. Jeżeli wojownik uczyni lojalność i synowską pobożność jednym, a odwagę i współczucie drugim, i będzie je nosił w sobie przez 24 godziny na dobę, aż do zmęczenia ramion, będzie dobrym samurajem. W porannych i wieczornych modlitwach, i w czasie dnia, najlepiej niech powtarza imię swego pana. Nie różni się to niczym od intonowania w modlitwie imienia Buddy i innych świętych słów. Co więcej, powinien on być w harmonii ze swymi bóstwami rodziny. Taka postawa mocno wpływa na czyjś los. Współczucie jest, jak matka, która kształtuje czyjś los. Istnieje wiele przykładów upadku bezlitosnych wojowników, którzy byli jedynie dzielni. Istnieli oni zarówno w przeszłości, jak i żyją obecnie.

W pewnym momencie rozmowy, służący pana Nabeshima powiedział: "Nie ma tu ani jednego człowieka, na którym mistrz może całkowicie polegać. Mimo, że jestem zupełnie bezużyteczny, jedynie ja poświęciłbym swe życie dla ciebie." Powiada się, że pan Naoshiro bardzo się zdenerwował, i krzyknął: "Twierdzisz, że pomiędzy naszymi poddanymi nie ma nikogo, kto utrzymuje swoje życie w boleści? Mówisz zbyt butnie!". Już miał go uderzyć, lecz człowiek ten został odciągnięty przez innych, którzy tam byli.

Pewnego razu, gdy mistrz Tanesada, założyciel rodziny Chiba, podróżował przez morze na wyspę Shikoku, rozpętał się silny wiatr i łódź została uszkodzona. Łódź uratowano od zatopienia uszczelniając miejsca przecieków walającymi się na jej dnie resztkami ślimaków oraz przytrzymując uszkodzone części. Od tego czasu nikt z rodziny Chiba, ani z ich poddanych nie jadł ślimaków. Powiada się, ze jeżeli ktokolwiek z nich przez przypadek zjadł choćby jednego ślimaka, jego ciało pokrywało się bąblami w kształcie ślimaków.

W trakcie upadku zamku w Arima, dwudziestego ósmego dnia, w pobliżu ukrytej cytadeli, Mitsuse Genbei usiadł na grobli, pomiędzy polami. Kiedy Nakano Shigetoshi przechodził w pobliżu i spytał go o powód odpoczynku, Mitsuse odparł: "Mam bóle brzucha i nie mogę zrobić nawet jednego kroku. Wysłałem moją grupę naprzód, więc proszę, przejmij komendę nad nimi." Sytuacja ta została uznana przez obserwatora za akt strachu, i Mitsuse otrzymał polecenie, aby popełnił samobójstwo. Później, bóle brzucha zwane były ironicznie "trawą strachu". Jest tak dlatego, gdyż nadchodzą nagle, i unieruchamiają człowieka.

W czasie śmierci pana Nabeshima Naohiro, pan Katsuhige zabronił podwładnym pana Naohiro praktyki tsuifuku (popełnienia samobójstwa po śmierci pana). Jego posłaniec przekazał to polecenie, lecz ci, którzy otrzymali tę wiadomość, w żaden sposób nie chcieli się na to zgodzić. Z pomiędzy nich Ischimaru Uneme (później zwany "Saizaemon"), przemówił z najniższego siedzenia: "Niewłaściwym jest, abym jako młody człowiek zabierał głos, lecz myślę, że to, co pan Katsuhige polecił, jest rozsądne. Jako osoba, która w młodości spotkała się z opieką i sercem swego pana, zdecydowałem się popełnić tsuifuku. Słysząc jednak posłanie pana Katsuhige, jestem przekonany o szlachetności jego serca. Bez względu na to, co zrobią inni, ja porzucam ideę tsuifuku i będę wiernie służył następcy zmarłego pana." Wysłuchawszy tych słów, inni podążyli w jego ślady.

Pewnego razu pan Masaie grał w shogi (japońskie szachy) z panem Hideyoshi. Przyglądało się im wielu daimyo. Kiedy nadszedł czas, aby odejść, pomimo, że pan Masaie powinien wstać i wycofać się, jego nogi zdrętwiały i nie mógł chodzić. Wycofał się więc pełzając, co wywołało powszechny śmiech. Ponieważ pan Masai był wielki i otyły, nie miał zwyczaju siadać na piętach z ugiętymi kolanami. Po tym wydarzeniu uznał, że nie odpowiadają mu takie przyjęcia i nie będzie więcej brać w nich udziału. Zaczął więc odmawiać uczestniczenia w tego typu obowiązkach. (Zaproszenie od pana Toyotomi, późniejszego Shoguna, najpotężniejszego człowieka w kraju, do gry w shogi oznaczało obowiązek stawienia się i uczestniczenia w niej).

Nakano Uemonnosuke Tadaaki został zabity dwunastego dnia, ósmego miesiąca, szóstego roku panowania Eiroku, w trakcie walki pomiędzy mistrzem Goto i mistrzem Hinai z Suko, na wyspie Kabashima, w okręgu Kishima. Kiedy Uemonnosuke wyjeżdżał na linię frontu, objął w przydomowym ogrodzie swego syna Shikibu (później zwanego Jin'emon), i pomimo, że Shikibu był bardzo młody, powiedział do niego: "Kiedy urośniesz, zdobądź honor na Drodze samuraja." Nawet, kiedy dzieci w jego rodzinie były bardzo małe, Yamamoto Jin'emon podchodził do nich i mówił: "Rośnij, by być bardzo silnym i przydatnym dla twojego mistrza." Mówił również: "Dobrze jest szeptać dzieciom do uszu takie słowa, nawet jeśli są zbyt małe, aby je zrozumieć."

Kiedy syn Ogawa Toshihiyo'a - Sakei Kiyoji zmarł w młodości, jeden z jego młodych służących pospieszył do świątyni i popełnił samobójstwo (seppuku).

Kiedy Taku Nagato No Kami Yasuyori odszedł, Koga Yatamon powiedział, iż nie będzie w stanie spłacić uprzejmości mistrza, i popełnił tsuifuku.

Narutomi Hyogo powiedział: "To, co nazywane jest wygrywaniem, jest pokonywaniem swoich wrogów. Pokonywanie swoich wrogów jest w istocie pokonywaniem samego siebie, a pokonywanie samego siebie jest Drogą samuraja. Rozwiń w sobie uczucie, jakbyś stał pośrodku dziesięciu tysięcy wrogów, bez niczyjego wsparcia. Jeśli zawczasu nie wykształcisz swojego umysłu i nie rozwiniesz ciała, nie pokonasz wrogów.

W czasie ataku na zamek w Shimabara, Tazaki Geki nosił bardzo paradne uzbrojenie. Panu Katsuhige bardzo się to nie spodobało. Później, za każdym razem, gdy ujrzał coś przesadnie ozdobnego, mówił: "to tak, jak zbroja Geki'ego". W świetle tej historii, uzbrojenie wojskowe i sprzęt, które są zbyt paradne, wydają się słabe i mało użyteczne. Patrząc na nie, można ujrzeć serce noszącego.

Kiedy zmarł Nabeshima No Kami Tadanao, jego podwładny Ezoe Kinbei wziął jego szczątki i pochował na górze Koya. Następnie wyrzeźbił figurkę swojego mistrza, a potem drugą, przedstawiającą siebie klęczącego przed mistrzem. W pierwszą rocznicę śmierci mistrza Tadanao, podwładny powrócił do domu i popełnił tsuifuku. Później, rzeźby zostały przeniesione z góry Koya i ustawione w Kodenji.

Za czasów pana Mitsuhige, żył Oishi Kosuke, który był początkowo żołnierzem piechoty, służącym u boku swego mistrza. Kiedy tylko pan Mitsuhige odbywał podróż do swojej drugiej, zastępczej rezydencji w Edo, Kosuke krążył wokół kwater sypialnych swego mistrza, i gdy uważał jakiś teren za niezbyt bezpieczny, rozkładał matę i spędzał noc bezsennie czuwając. W czasie deszczów nosił jedynie bambusowy kapelusz i płaszcz z papieru impregnowanego olejem, stojąc na straży zmoczony deszczem. Mówi się, iż aż do końca swoich dni nie zaniedbał żadnej nocy.

Kiedy Oishi Kosuke był uchitonin, tajemnicza osoba późną nocą wślizgnęła się do dziewczęcych komnat w domu jego mistrza. Zrobiło się duże zamieszanie. Kobiety i mężczyźni różnych rang zaczęli biegać z góry na dół i do góry, tylko Kosuke'go nie było nigdzie widać. Podczas, gdy starsze damy przeszukiwały pomieszczenia, Kosuke wyjął miecz z pochwy i cicho czekał ukryty w pokoju, obok sypialni mistrza. Tak długo, jak wszystko ogarnięte było zamieszaniem, on czuł się odpowiedzialny za bezpieczeństwo mistrza i zaczaił się, by go ochraniać. Z tego powodu mówiło się, że jego punkt widzenia był bardzo odmienny od innych. Mężczyzną, który się wślizgnął do pomieszczeń dziewcząt był Narutomi Kichibei. On i jego wspólnik Hamada Ichizaemon zostali natychmiast skazani na śmierć i ścięci.

Pewnego razu pan Katsuhige polując w Nishime, bardzo się czymś zdenerwował. Wyciągnął miecz z za obi, i nie wyjmując go z pochwy, zaczął nim okładać Soeji Zennoyo. Pech chciał, że rozluźnił chwyt, i jego miecz wysunąwszy się z pochwy, wpadł do wąwozu. Zennoyo natychmiast skoczył za mieczem do wąwozu i podniósł go. Uczyniwszy to, włożył miecz za pazuchę, wspiął się po stromej ścianie, i gdy stanął na górze, natychmiast przekazał miecz mistrzowi. Jeśli chodzi o szybkość myślenia i powściągliwość, było to bogactwo nie do prześcignięcia.

Pewnego razu pan Sano Ukyo przemierzał rzekę Takao, gdy most był w naprawie. Ubytek w moście był zbyt duży, by można się było konno przeprawić. Pan Ukyo zsiadł z konia, chwycił go za uzdę, i ruszył prowadząc zwierzę za sobą. Nagle most pod wierzchowcem zarwał się, koń przeraźliwie zarżał i nurt rzeki zaczął go wciągać pod wodę. Rozległ się potworny dźwięk, i chociaż pan Ukyo trzymając uzdę był w stanie wyciągnąć łeb konia na swoją wysokość, nie szło dalej i w końcu zwierzę utonęło. Po tym zdarzeniu pan Ukyo wrócił do domu, nagle rozchorował się i wkrótce zmarł. W czasie ceremonii pogrzebowej w świątyni w Jobaru, kiedy procesja przechodziła przez most Takao, ciało zmarłego wypadło z trumny i wpadło do rzeki. Szesnastoletni akolita z Shufukuji natychmiast wskoczył do rzeki i chwycił zwłoki. Wówczas wszyscy wbiegli do rzeki i wspólnie wyciągnęli ciało na brzeg. Główny mnich był pod wielkim wrażeniem zdarzenia i zarządził, aby odważny młodzieniec został przywódcą innych akolitów. Mówi się, że później został on sławnym mnichem.

Gdy Yamamoto Kichizaemon miał pięć lat, otrzymał od swego ojca , Jin'emona, polecenie, aby ściął psa. W wieku piętnastu lat wykonywał on egzekucje na kryminalistach. W tamtym okresie wszyscy młodzieńcy w wieku czternastu lub piętnastu lat mieli ścinać głowy "bez pomyłki". Kiedy pan Katsuhihe był młody, otrzymał polecenie od pana Naoshige, aby praktykował zabijanie mieczem. Mówi się, iż w tamtym czasie ścinał on jednorazowo nawet dziesięciu ludzi pod rząd, jednego po drugim. Ta praktyka była zachowana przez długi czas, szczególnie w wyższych klasach, lecz dziś nawet dzieci z niższych klas nie wykonują egzekucji, a jest to poważne uchybienie i zaniedbanie. Twierdzenie, że ktoś potrafi walczyć bez tego sposobu wprawiania się, lub myślenie, że nie ma żadnej zasługi w zabijaniu skazańców, lub, że jest to zbrodnia, bądź, że jest to nieludzkie, to tylko szukanie wymówek. Można przypuszczać, że podobne bzdury rozgłaszają ludzie, których umiejętności walki są słabe, a ich specjalnością jest jedynie opiłowywanie paznokci, dbanie o fryzurę i atrakcyjny wygląd. Jeśliby zajrzeć w głąb duszy takiej osoby, można by dostrzec, że uważa się ona za inteligentną i robi wymówki, aby nie zabijać, ponieważ chce żyć "bez nerwów". Jednakże pan Naoshige wydał takie rozkazy, ponieważ niektóre rzeczy muszą być zrobione. Gdy w zeszłym roku poszedłem na egzekucję w Kasa, aby wypróbować rękę w ścinaniu, po raz kolejny odebrałem to, jako wyjątkowo dobre uczucie. Myślę, że chęć życia "bez nerwów" jest oznaką tchórzostwa.

Niegdyś panowała opinia, że wśród samurajów jedynie Tomoda Shozaemon był zawsze w gotowości do walki. Niestety, człowiek ten zakochał się w głównym aktorze teatru, o nazwisku Tamon. Tomoda Shozaemon zmienil zarówno swe nazwisko, jak i uczesanie na to, jakie nosił aktor. Zupełnie zatracając się w związku z nim, wydał wszystko, co miał, stracił wszystkie ubrania i meble. Gdy w końcu wyczerpał wszystkie środki, skradł miecz Mawatori Rokubei i oddał go do lombardu za pośrednictwem włócznika. Jednakże włócznik opowiedział komuś o tej sprawie, i w późniejszym śledztwie zarówno on, jak i Shozaemon zostali skazani na śmierć. Śledczym przesłuchującym był Yamamoto Gorozaemon. Po przeczytaniu raportu przemówił donośnym głosem, mówiąc: "Człowiek, który oskarża pozwanego, to włócznik. Pan Mitsuhige powiedział szybko; "Skazać go na śmierć". Kiedy nadszedł czas ogłoszenia wyroku Shozaemona, Gorozaemon wszedł i powiedział: "Nic więcej nie można dla ciebie zrobić. Przygotuj się na śmierć". Shaozaemon usadowił się, i powiedział: "Bardzo dobrze! Rozumiem, co do powiedziałeś i jestem ci wdzięczny za te słowa." Jednakże z powodu czyjegoś żartu, gdy kaishaku (tzn. wykonawca wyroku) został przedstawiony Shozaemonowi, okazało się, że jest nim żołnierz piechoty Naozuka Rokumemon. To on miał stanąć u boku Shozaemona i ściąć mu głowę. Wchodząc na plac egzekucji, gdzie kaishaku stanął naprzeciw niego, Shozaemon ze stoickim spokojem mu zasalutował, lecz, gdy tylko zobaczył, jak Naozuka wyciąga swój miecz, podskoczył i krzyknął: "Nigdy nie pozwolę ci ściąć mojej głowy!". Od tego momentu opuścił go spokój, i wykazał się on wielkim tchórzostwem. W końcu został pochwycony, obalony na ziemię, rozciągnięty na niej i ścięty. Gorozaemon powiedział później do mnie w sekrecie: "Jeśli by nie został ścięty, prawdopodobnie zostałby zabity w sposób niegodny."

Noda Kizaemon powiedział tak o funkcji kaishaku: "Kiedy mężczyzna, który przychodzi na miejsce swej śmierci, traci rozum i zaczyna się w panicznym strachu czołgać, jego kaishaku może popełnić gafę, raniąc, a nie zabijając od razu skazanego, gdy będzie próbował mimo wszystko wykonać na nim wyrok. W takim przypadku powinien on poczekać chwilę i zebrać siły. Wówczas będzie spokojny w trakcie cięcia i nie przepuści szansy by dobrze wykonać wyrok. Wtedy wszystko dobrze ci pójdzie."

W czasach pana Katsuhige byli podwładni, którzy bez względu na rangę, musieli pracować od czasu, gdy byli młodzi przed swoim mistrzem. Kiedy pewnego razu Shiba Kizaemon wykonywał dla mistrza taką usługę, obcinając mu paznokcie, ten rzekł: "Wyrzuć je". Kizaemon trzymał je w dłoni, lecz nie wstawał, aż pan zapytał: "O co chodzi?". Kizaemon odpowiedział: "Jednego brakuje". Pan rzekł: "Tu jest", i podał mu ten, który ukrył.

Sawabe Heizaemon'owi polecono popełnić samobójstwo jedenastego dnia, jedenastego miesiąca, w drugim roku Tenno. Gdy się o tym dowiedział w nocy, dziesiątego dnia, wysłał prośbę do Yamamoto Gonnojo (Tsunetomo), by został jego kaishaku. Tsunetomo mający wtedy dwadzieścia cztery lata, odpisał mu: "Wyrażam zgodę na twoją prośbę, i przyjmuję funkcję kaishaku. Instynktownie czuję, że powinienem odmówić, ale ponieważ ma się to odbyć jutro, nie ma czasu na wymówki i wykonam tę pracę. Fakt, że wybrałeś właśnie mnie, spośród wielu ludzi, daje mi wielką osobistą satysfakcję. Proszę, uspokój umysł odnośnie tego, co ma nastąpić. Pomimo, że jest późna noc, przybędę do twego domu, aby omówić szczegóły." Kiedy Heizaemon przeczytał jego odpowiedź, stwierdził, że "Jest to niezrównany list". Od wieków było złym znakiem dla samuraja, gdy był proszony do pełnienia funkcji kaishaku. Uważano tak, gdyż żaden kaishaku nie zdobywał sławy, nawet, jeśli jego praca została dobrze wykonana. Natomiast, jeżeli jakimś przypadkiem ktoś popełnił błąd, była to porażka kładąca się cieniem na całe jego życie.

Gdy pewnego razu Tanaka Yahei zajmował się swoimi sprawami w Edo, jeden z jego podwładnych okazał się bezczelny i Yahei skarcił go. Późną nocą Yahei usłyszał odgłos kogoś wchodzącego po schodach. Stał się podejrzliwy i cicho wstał. Z krótkim mieczem w dłoni zapytał: "kto tam". Okazało się, że był to skarcony przez niego samuraj, z ukrytym pod ubraniem krótkim mieczem. Yahei wyskoczył i jednym cięciem ściął mężczyznę. Słyszałem, jak wielu ludzi mówiło później, że miał wiele szczęścia.

Mistrz Tokuhisa narodził się całkiem różny od innych ludzi, jako niemowlę wyglądając nieco groteskowo. Pewnego razu, gdy zaproszonemu gościowi podano sake, ten głośno wyśmiewał się z dziecka pana Tokuhisa. Później, gdy w jego obecności ponownie jakaś osoba wyśmiewała się z jego dziecka, ten uznał to za zniewagę, wyciągnął miecz i ściął tego człowieka. Zdarzenie to było badane i przedstawione panu Naoshige z oceną: "Zalecamy seppuku (tj. samobójstwo), gdyż jest to kwestia braku rozwagi na terenie pałacu." Kiedy pan Neoshige usłyszał to, powiedział: "Pozwolić wyśmiewać kogoś i pozostać cicho jest tchórzostwem. Nie ma powodu, aby badać tę sprawę tylko dlatego, że zdarzyła się ona w pałacu. Człowiek, który wyśmiewa innych ludzi, jest głupcem. To była tylko jego wina, że został ścięty."

Pewnego razu, gdy Nakano Mokunosuke zakotwiczył małą łódź na rzece Sumida, ciesząc się chłodem, zauważył przez burtę, jak jakiś łotr, który popełnił wiele prymitywnych przestępstw, próbuje się dostać na jego łodź. Gdy tylko go zauważył, ściął mu głowę, która wpadła do wody. Nie chcąc, aby ludzie zauważyli trupa, szybko przykrył ciało różnymi rzeczami, a następnie powiedział do płynącego z nim rybaka: "Ta sprawa nie powinna wyjść na jaw. Do wiosłuj w górę rzeki i pochowaj ciało. Oczywiście dobrze ci zapłacę." Rybak zrobił, jak mu polecono, ale w zatoce, gdzie pochował ciało opryszka, Mokunosuke ściął także jemu głowę, i samotnie wrócił z powrotem. Ludzie powiadają, że ta sprawa nigdy nie wyszłaby na jaw, gdyby nie pewien młody homoseksualista, utrzymujący się z prostytucji, również płynący z nimi w tej łodzi. Gdy w jego obecności poproszono go o wyjaśnienia, Mokunosuke powiedział: "Ten facet też kiedyś był mężczyzną. Najlepiej uczyć się ścinania ludzi, gdy jest się młodym." Po tych słowach wstał i ściął homoseksualistę. Z tego powodu również i ten młody mężczyzna nic później nie powiedział.

Powiada się, że za każdym razem, gdy grupa Oki Hyobu zbierała się po skończonych ćwiczeniach, Hyobu powtarzał: "Młodzi ludzie powinni utrzymywać ścisłą dyscyplinę, co do celu, jak i odwagi. Działanie będzie znakomite tylko wtedy, gdy odwaga jest głęboko zakorzeniona w czyimś sercu. Jeżeli czyjś miecz jest złamany, powinien uderzyć swymi rękami. Jeżeli odetną mu dłonie, powinien popchnąć i obalić przeciwnika ramionami. Jeżeli odetną mu ramiona, powinien przegryźć swymi zębami szyje bądź karki dziesięciu lub piętnastu przeciwników. Właśnie w takim postępowaniu objawia się odwaga."

Shida Kichinosuke powiedział: "Na początku jest uciążliwym biec aż do utraty tchu. Ale jakże wspaniałe jest uczucie, gdy się później stoi i odpoczywa po takim biegu. Uczucie jest jeszcze wspanialsze, gdy można usiąść, i jeszcze lepsze, gdy można się później położyć. A nieporównywalnie doskonalsze jest, gdy można potem położyć poduszkę i mocno przespać się. Całe życie człowieka powinno być właśnie takie. Powinno się używać życia, gdy się jest młodym i potem spać, gdy jest się starym, lub spać w chwili śmierci. Ale można również najpierw spać, a później używać życia". Powiedzenie Kichinosuke jest podobne do tego: "Życie człowieka powinno być tak pełne znoju, jak to tylko możliwe."

Kiedy Ueno Rihei doglądał rachunków w Edo, miał młodego pomocnika, którego traktował bardzo serdecznie. Pierwszej nocy, ósmego miesiąca, wyszedł napić się sake z Hashimoto Taemon, nadzorcą piechoty. Upił się wówczas do nieprzytomności. Młody pomocnik towarzyszył mu później w drodze powrotnej do domu. Gdy Rihei dotarł pijany do domu, oznajmił, że zamierza ściąć swego pomocnika. Gdy próbował dobyć miecz, pomocnik odepchnął jego rękojeść, i oboje wpadli do ścieku. Leżeli obaj w rynsztoku, pomocnik z wierzchu, przyciskając spoczywającego pod nim Rihei. W tym momencie nadbiegł podwładny Rihei - Taemon, i zapytał: "Czy mistrz Rihei leży na górze, czy spoczywa na dole?". Kiedy Rihei odpowiedział: "Jestem na dole", podwładny Taemon swoim mieczem dźgnął pomocnika. Pomocnik podniósł się, a ponieważ rana była niewielka, uciekł. Kiedy zaczęto badać tę sprawę, Rihei został umieszczony w więzieniu w Naekiyama, i skazany na śmierć przez ścięcie. Gdy przed osadzeniem w więzieniu, przebywał on w areszcie domowym w domu wynajętym w dzielnicy kupieckiej w Edo, jeden z jego służących przeciwstawił mu się, a on natychmiast go ściął. W tym czasie i sytuacji było to właściwe działanie, i ludzie mówili, ze zachował się, jak mężczyzna. Jednak przedtem, jego działanie było przestępstwem i to zupełnie niepotrzebnym. Jeśli ktoś wnikliwie przeanalizuje całą sprawę od początku aż do końca, przyzna, że upicie się prowadzące do wyciagnięcia miecza było zarówno aktem tchórzostwa, jak i świadczyło o braku zdecydowania. Pomocnikiem Rihei był mężczyzna z Taku, lecz jego nazwisko nie zostało zapisane. Mimo, iż przynależał do niższej klasy, był dzielnym człowiekiem. Mówi się, że Taemon popełnił samobójstwo w czasie przesłuchania.

W dwudziestej części, piątego rozdziału Ryoankyo, jest zapisana następująca historia: W prowincji Hizen, żył pewien mężczyzna z Taku, który, pomimo, iż zachorował na ospę wietrzną, zamierzał przyłączyć się do sił atakujących zamek w Shimabara. Jego rodzice z całych sił starali się go odwieść od tego zamiaru, mówiąc: "Z tak poważną chorobą, nawet, jeśli się tam dostaniesz, jakiż będzie z ciebie pożytek?". A on odpowiedział: "Będę miał satysfakcję umrzeć w godny sposób. Mój mistrz zaufał mi, mam sobie teraz wmawiać, że nie będzie ze mnie żadnego pożytku?". I wyruszył na front. Pomimo, że była to kampania zimowa, i mróz był wyjątkowo dokuczliwy, nie zwracał on żadnej uwagi na swoje zdrowie, nigdy nie zakładał więcej warstw odzieży od innych, nie zdejmował też zbroi ani za dnia, ani nocami. Pomimo, że nie uniknął ran, w końcu wyzdrowiał i wypełnił swoje obowiązki w całości. Tak więc, w przeciwieństwie do tego, co mógłbyś oczekiwać, nie można powiedzieć, ze ktoś może pogardzać chorowitym samurajem. Kiedy nauczyciel Suzuki Shozo usłyszał tą opowieść, powiedział: "Czyż nie był to wspaniały czyn, polegający na odrzuceniu swego życia dla mistrza? Dla człowieka, który odcina się od swego życia, przez wzgląd na swego mistrza, nie ma potrzeby wzywać bóstwa ospy wietrznej. Wszystkie bóstwa Niebios ochronią go."

Pan Katsuhige powiedział: "Czy człowiek z Hizen postrzega śmierć, jako coś żałosnego, czy też nie, nie jest kwestią godną rozważania. To, co mnie martwi, to to, że ludzie nie biorą sobie do serc polecenia, aby właściwie wypełniać zasady zachowania się i związanej z nimi etykiety. Obawiam się, że cały mój klan, moi kuzyni i starszyzna, w swej gorliwości przyjmują, że każde polecenie, odnośnie utrzymania właściwej etykiety i zachowania się jest przesadne. Aż do tej chwili istnieli ludzie, mistrzowie ceremonii, którzy byli obeznani i przyzwyczajeni do tych spraw. Jeżeli czyjaś etykieta była niewłaściwa, znali oni właściwy sposób zachowania się i problem był rozwiązany. Powiedziałem to, ponieważ dzisiejsi ludzie są niedbali w tego typu sprawach.

W czasach Genroku żył samuraj niższej rangi, pochodzący z prowincji Ise, nazywający się Suzuki Rokubei. Był bardzo chory, miał wysoką gorączkę i jego świadomość była przyćmiona. W tym czasie pewien pielęgniarz został niespodziewanie opanowany przez chciwość. W chwili, gdy otwierał schowek, by skraść przechowywane w nim pieniądze, chory nagle poruszył się, wyciągnął miecz z pod poduszki, i przeciął mężczyznę jednym cięciem, po czym chory upadł i zmarł. Czynem tym Rokubei przedstawił się, jako prawy człowiek. Usłyszałem tę historię w Edo, lecz później, służąc w tej samej prowincji z doktorem Nagatsuka, pochodzącym również z prowincji Ise, zapytałem go o to zdarzenie, a on potwierdził prawdziwość tej historii.

Kiedy Shimomura Shoun był na służbie w zamku, pan Naoshige powiedział: "To wspaniale, że Katsuhige jest taki żywotny i pełen sił, jak na swój wiek. W zapasach pokonał równych sobie, a nawet młodszych od siebie." Shoun odpowiedział: "Pomimo, że jestem już stary, założę się, że jestem najlepszy w zapasach rozpoczynanych w pozycji siedzącej." Mówiąc to, szarpnął Katsuhige i pchnął go tak silnie, że bardzo go to zabolało. Następnie powiedział: "Bycie dumnym i chełpienie się swą siłą, gdy twoje wnętrze jeszcze się właściwie nie ustabilizowało najprawdopodobniej przyniesie ci wstyd między ludźmi. Jesteś słabszy, niż na to wyglądasz." Po wypowiedzeniu tych słów, wycofał się.

W czasie, gdy Matsuda Yohei był bliskim przyjacielem Ishii Jinku, rozwinęły się złe stosunki pomiędzy tym pierwszym, a Nozoe Jinbei. Yohei wysłał list do Jinbei o treści: "Proszę, przyjdź i rozwiążmy sprawę raz na zawsze". Później Yohei wraz z Jinku wybrali się wspólnie do rezydencji Yamabushi w Kihara. Gdy doszli na miejsce, przeszli fosę po jedynym moście, jaki tam był, a następnie zniszczyli go. Rozmawiając o okolicznościach, i przedyskutowując je "ze wszystkich stron", nie znaleźli jednak powodów do podjęcia walki. Zdecydowali się więc zawrócić, lecz, oczywiście, nie było już mostu. Gdy szukali drogi, którą mogliby ponownie przekroczyć fosę, dostrzegli zbliżających się ukradkiem ludzi, których wyzwali do walki. Gdy Yohei i Jinku zobaczyli ich, Yohei rzekł: "Minęliśmy punkt bez powrotu. Powinniśmy raczej walczyć, niż być w przyszłości zniesławionymi". Walka trwała jakiś czas. Poważnie ranny Yohei upadł na miedzę pomiędzy dwoma polami. Jinbei również został poważnie zraniony i z krwią zalewającą mu oczy nie mógł odnaleźć Yohei. Ciężko ranny Jinbei szukał po omacku Yohei, i gdy go w końcu znalazł, ten zdołał go obalić na ziemię, i w końcu ściął go. Jednakże, gdy Yohei usiłował zadać końcowy cios, nie miał już wystarczającej siły w ręce, by go właściwie wykonać. Wbił jedynie miecz w kark Jinbei, po czym dokończył dzieła naciskając na klingę miecza stopą. W tym momencie nadbiegli przyjaciele Yohei i wsparli go. W związku z tym, że sprowokował on walkę bez wystarczającego powodu, gdy jego rany zagoiły się, polecono mu popełnić samobójstwo. Wezwał on wówczas swojego przyjaciela Jinku, z którym wypił pożegnalny kubek sake. Następnie otworzył sobie brzuch, a Jinku, jako jego kaishaku ściął go.

Okubo Toemon z klanu Shioda prowadził sklep z winem dla Nabeshim'y Kenmatsu. Pan Okura, syn Nabeshim'y Kai No Kami, był kaleką więzionym w miejscu zwanym Mino. Przed uwięzieniem był on człowiekiem pędzącym awanturniczy styl życia. Udzielał schronienia zapaśnikom, którzy często chodzili do pobliskich wiosek, wywołując w nich wiele zamieszania. Gdy pewnego razu przyszli do Toemon'a, pili sake, głośno się zachowywali, i bez powodu wykrzykiwali wiele prowokujących słów, przez co sprowokowali z nim sprzeczkę. Zmierzył się on z nimi używając halabardy, lecz w związku z tym, że było ich dwóch, zabili go. Gdy jego syn, Kannosuke, został poinformowany o tym zdarzeniu, miał piętnaście lat, i studiował w Jozeji. Wybiegając ze szkoły zabrał krótki miecz o długości około szesnastu cali. Dobiegł do miejsca zdarzenia i podjął walkę z zabójcami swego ojca, w krótkim czasie kończąc z nimi. Mimo, że Kannosuke odniósł trzynaście ran, wyzdrowiał. Później był on znany pod imieniem Doko, i powiadają, że z czasem został biegłym masażystą.

Mówi się, że Takumaga Kichizaemon nieustannie narzekał: "Bardzo się zestarzałem. Nawet, gdyby miało dojść do bitwy, nie byłbym w stanie nic zrobić. Wciąż chciałbym umrzeć, galopując na grzbiecie konia w sam środek wojsk wroga, i będąc powalonym i zabitym w boju. Byłoby hańbą nie zrobić nic więcej, niż umrzeć w czyimś łóżku.." Powiadają, że słowa te słyszał kapłan Gyojaku, którego mistrzem był kapłan Yomon, który był najmłodszym dzieckiem Kichizaemon'a.

Kiedy Sagara Kyuma został poproszony, aby objął stanowisko głównego podwładnego, powiedział do Nabeshima Heizaemon'a: "Z jakiegoś powodu zostałem potraktowany nad wyraz dobrze przez mojego mistrza, i otrzymałem awans na wyższą rangę. Nie mając jednak dobrego podwładnego, moje wysiłki najprawdopodobniej okażą się chaotyczne i nieefektywne. Proszę zatem, abyś oddał mi na podwładnego swojego służącego Takase Jibusaemon'a." Heizaemon wysłuchał go i odpowiedział: "Jestem wdzięczny, że zwróciłeś uwagę na mojego służącego. Dlatego też zgadzam się, i uczynię, o co prosisz." Kiedy powiedział o tym Jibusaemon'owi, ten powiedział: "Sądzę, że powinienem odpowiedzieć osobiście, bezpośrednio mistrzowi Kyuma." Poszedł więc do Kyumy i porozmawiał z nim, mówiąc: "Wiem, że to wielki zaszczyt, iż pomyślałeś o mnie tak dobrze i złożyłeś tę prośbę. Jednakże, podwładny jest osobą, która nie powinna zmieniać mistrza. Ponieważ jesteś wysokiej rangi, jeżeli stałbym się twoim podwładnym, moje życie byłoby pełne obowiązków, lecz muszę dodać z przykrością, że byłoby ono dla mnie niespełnione. Ponieważ mójh mistrz Heizaemon jest niskiej rangi i żyje pod stałą presją, jako jego podwładni żyjemy jedząc tani ryżowy kleik. Mimo to, jest on dla nas wystarczająco słodki. Proszę , abyś to przemyślał." Kyuma był pod wielkim wrażeniem tych słów.

Pewien mężczyzna wyszedł gdzieś za dnia, i wrócił do domu późno w nocy, odkrywając, że obcy mężczyzna wślizgnął się do jego domu i popełnił akt zdrady z jego żoną. Natychmiast zabił on tego mężczyznę, następnie pozorując włamanie, wyłamał ścianę i wyniósł na podwórze belę ryżu. Tymi działaniami starał się przekonać władze, że zabił złodzieja. Wszystko przeszło bez problemu. Po jakimś czasie rozwiódł się z żoną i sprawa została zakończona.

Kiedy pewien mężczyzna wrócił do domu, zastał swoją żonę w sypialni, zdradzającą go z jego służącym. Gdy zbliżył się do nich, służący uciekł przez kuchnię. Mężczyzna wszedł do sypialni i zabił swoją żonę. Wezwawszy innego służącego, wyjaśnił mu, co się stało, mówiąc: "Ponieważ przyniosłoby to wstyd dzieciom, musimy całą sprawę zakamuflować, i przedstawić, jako śmierć na skutek choroby. Potrzebuję twojej pomocy. Jeśli myślisz, że wymagam od ciebie zbyt wiele, mogę cię również zabić za udział w tej zdradzie." Służący odpowiedział: "Jeśli mnie oszczędzisz, będę udawał, że o niczym nie wiem". Następnie posprzątał pokój i przebrał zwłoki żony jego pana w piżamę. Gdy skończył, wysłał dwa lub trzy razy człowieka po lekarza, mówiąc, że jego pani nagle bardzo zachorowała, a w końcu z wiadomością, ze jest już zbyt późno na jakąkolwiek pomoc, gdyż pani właśnie zmarła. Wezwano też wuja żony, któremu opowiedziano o rzekomej chorobie, i przekonano do śmierci z jej powodu. Cała sprawa przeszła gładko, jako śmierć z powodu choroby, i aż do końca życia pana nikt nie znał prawdy. W późniejszym czasie służący został odesłany i opowiedział o zdarzeniu. Cała ta sprawa zdarzyła się w Edo.

Gdy w okresie Nowego Roku, w trzecim roku Keicho, w Korei, w miejscu zwanym Yolsan, pojawiły się liczące setki tysięcy żołnierzy chińskie armie Ming'ów, żołnierze wojsk japońskich byli zdumieni. Patrzyli oni z zapartym tchem na nieprzeliczone zastępy wrogich wojsk. Pan Naoshige powiedział wówczas; "Ho, ho, cóż za wielka ilość ludzi! Ciekaw jestem ile setek tysięcy może ich być?" Jin'emon powiedział: "W Japonii na cos, czego nie można policzyć, mówimy, że "jest tego tak wiele, jak włosów na trzyletnim cielaku". Po tych słowach wszyscy się roześmieli i odzyskali ducha. Gdy później pan Katsuhige polował na górze Shiroishi, opowiedział o tym panu Nakano Matabei. Zakończył słowami: "Za wyjątkiem twojego ojca, który przemówił w ten sposób, nie było nikogo, kto powiedziałby choćby słowo."

Nakamo Jinemon często powtarzał: "Osoba, która służy i jest traktowana uprzejmie przez mistrza, nie jest służącym. Jedynie ktoś, kto wiernie służy mistrzowi, który jest dla niego bez serca oraz często postępuje nierozsądnie, jest prawdziwym służącym. Powinieneś dobrze zrozumieć tę regułę.

Kiedy Yamamoto Jinemon ukończył osiemdziesiąt lat, bardzo się rozchorował. W pewnym momencie ból towarzyszący chorobie był tak silny, że chory wydawał się być na pograniczu jęku. Ktoś powiedział do niego: "Jęcz. Poczujesz się lepiej, gdy zajęczysz! No, jęcz!". Jinemon odrzekł: "Coś takiego nie wydarzy się nigdy! Nazwisko Yamamoto Jinemon jest powszechnie znane. Zachowywałem się właściwie przez całe moje życie. Nigdy nie dojdzie do tego, aby ludzie usłyszeli mnie jęczącego za bólu. Nie uczynię tego nigdy, aż do samego końca mojego życia."

Syn Mori Monbei nie sprowokowany wywołał bójkę, po której wrócił do domu poraniony. Zapytany przez swego ojca: "Co zrobiłeś swojemu przeciwnikowi?", odparł "Ściąłem go". Mori Monbei zapytał: "Czy zapewniłeś mu przyzwoitą śmierć?". "Oczywiście, że tak! Uważam, że postąpiłem właściwie. Nie ma, czego żałować." Ojciec odparł: "Teraz, nawet gdybyś uciekł z miasta, jego bliscy i przyjaciele będą cię szukać, aby go pomścić. Tak, czy inaczej, powinieneś popełnić seppuku. Gdy tylko poprawi ci się nastrój, popełnij seppuku. Zamiast zginąć z obcej ręki, możesz zginąć z ręki swego ojca." Wkrótce potem Mori Monbei wypełnił obowiązek kaishaku w stosunku do swego syna. Gdy tylko jego syn otworzył sobie brzuch, ojciec ściął go.

Człowiek z tej samej grupy, co Aiura Ganzaemon, popełnił pewną niegodziwość, i przywódca grupy wręczył mu notatkę skazującą go na śmierć. Egzekutorem miał być Ganzaemon. Genzaemon uważnie przeczytał notatkę, po czym powiedział do tego mężczyzny: "Jest tutaj napisane, że mam cię zabić Poradzę sobie z tobą na wschodnim brzegu. Uprzednio praktykowałeś szermierkę, więc teraz walcz tak dobrze, jak tylko potrafisz." Mężczyzna odpowiedział: "Uczynię, jak mówisz", i jedynie z towarzyszącym mu Ganzaemonem opuścił on dom. Gdy przeszli kilkanaście metrów wzdłuż brzegu, jeden ze służących Genzaemona, nieświadomy sytuacji, zawołał do niego z przeciwległego brzegu rzeki: "Hej, hej!". Gdy w tym momencie Ganzaemon odwrócił się, skazaniec zaatakował go swym mieczem. Ganzaemon zrobił unik, odskoczył w tył, wyciągnął swój miecz i ściął mężczyznę, po czym wrócił do domu. Po powrocie do domu schował odzież, którą nosił na sobie w czasie egzekucji, do skrzyni. Skrzynię zamknął i nie pokazywał tej odzieży nikomu do końca swojego życia. Gdy po jego śmierci ubrania te zostały wyjęte i przebadane, okazało się, że zostały one wypożyczone. Najwyraźniej Ganzaemon, będąc ubogim samurajem, w dniu, w którym miał ściąć swego kolegę, zamierzał okazać mu szacunek, ubierając się odświętnie na tę okazję. Opowiedziano o tym synowi Ganzaemona.

Powiada się, że Okubo Doko uczynił niegdyś taką uwagę: "Wszyscy mówią, że żadni mistrzowie sztuk walki nie zjawią się, gdy nadejdzie koniec świata. Zupełnie nie mogę tego zrozumieć! Rośliny takie, jak peonie, azalie lub kamelie będą w stanie wydawać piękne kwiaty, bez względu na to, czy będzie nadchodzić koniec świata, czy też nie. Jeśli ludzie zastanowiliby się nad tym przez jakiś czas, zrozumieliby to. Jeśli ludzie zwrócą uwagę na mistrzów nawet tych czasów, dostrzegą, że są oni mistrzami przeróżnych sztuk. Ludzie przepełnieni myślą, że nadchodzi koniec świata, nie wkładają żadnego wysiłku w podejmowane przez siebie działania. To wstyd. Nie można winić czasów za swoje postępowanie".

W czasie, kiedy Funakoshi Magoroku wciąż jeszcze mieszkał z ojcem, jako jego drugi zależny syn, wybrał się na polowanie w Fukahori. Jego służący, myląc go w ciemnościach z dzikiem, wypalił ze strzelby i ranił go w kolano, powodując jego upadek Bardzo zasmucony służący rozebrał się do połowy i właśnie miał popełnić samobójstwo, gdy Magoroku rzekł: "Nie czuję się dobrze, więc przynieś mi trochę wody do picia. Możesz otworzyć brzuch później". Służący natychmiast pobiegł i zdobył nieco wody dla swego mistrza. W tym czasie nieco się uspokoił. Gdy ranny napił się, jego służący ponownie zamierzał popełnić samobójstwo, lecz Magoroku powstrzymał go siłą. Po powrocie do domu zameldowali się u straży, a Magoroku poprosił swego ojca - Kanzaemona, aby ten wybaczył służącemu. Kanzaemon powiedział do służącego: "Była to niespodziewana pomyłka, więc o nic się nie martw. Nie ma potrzeby okazania swej powściągliwości. Żyj i pełnij nadal swe obowiązki."

Człowiek o nazwisku Takagi wdał się w dyskusję z trzema wieśniakami z sąsiedztwa. Dyskusja przerodziła się w bójkę, w której został on pobity. Gdy powrócił on do domu, jego żona zapytała go: "Czy nie zapomniałeś czasem o sprawie honorowej śmierci?". "Z pewnością nie", odparł. Jego żona powiedziała wówczas: "Tak, czy inaczej, człowiek umiera tylko raz. Z różnych rodzajów umierania, zgon z powodu choroby, śmierć w bitwie, sepppuku lub bycie ściętym, są honorowe. Haniebna śmierć byłaby wstydem i z pewnością wieść o niej wyszłaby na jaw." Po tych słowach żona wyszła na zewnątrz, jednak po chwili wróciła, ostrożnie położyła dzieci spać, przygotowała parę spodni i ubrała się, jak do walki. Gdy zapadła ciemność, powiedziała do męża: "Wyszłam na zewnątrz, by rozejrzeć się po okolicy. Wydaje mi się, że ci trzej wieśniacy zebrali się w jednym miejscu, aby wspólnie przedyskutować całe zdarzenie. Teraz jest właściwy czas do działania. Chodźmy szybko!". Po tych słowach wyszła wraz z mężem, idąc przed nim z palącą się pochodnię w dłoni. Każdy z małżonków dzierżył jeden miecz. Włamali się oni niespodziewanie do chłopskiej chaty, runęli na wieśniaków i rozproszyli ich. Kobieta i mężczyzna, ramię w ramię, ruszyli do walki tnąc i zabijając dwóch mężczyzn, a jednego z nich raniąc. Mężowi polecono później popełnić seppuku.

Jeden z podwładnych Ikedy Shingen'a, który zaczął się kłócić z pewnym mężczyzną, powalił go na ziemię, potężnie nim potrząsnął, a następnie zaczął skakać po nim, aż nadbiegli jego towarzysze i rozdzielili ich. Starsi radzili nad tą sprawą i orzekli, że: "Człowiek, który został zdeptany, powinien być ukarany". Gdy Shingen usłyszał te słowa, rzekł: "Walka jest czymś, co powinno być doprowadzone do końca. Mężczyzna, który zapomina o Drodze samuraja i nie używa swego miecza, będzie opuszczony przez bogów i buddów." Jako przykład dla innych podwładnych, obaj mężczyźni powinni zostać ukrzyżowani." Mężczyźni, którzy rozdzielili walczących, zostali wygnani.

W instrukcji wojskowej Yui Shohetsu p.t. "Droga Trzech Krańcowości", znajduje się opis charakteru buddyjskiej Karmy. Pomimo, że Yui Shahetsu otrzymał ustne nauki w osiemnastu częściach, dotyczące Większego i Mniejszego Bohaterstwa, nie zapisał ich, ani nawet nie starał się ich zapamiętać. Wprost przeciwnie; zapomniał o nich całkowicie, a następnie natrafiając na prawdziwe sytuacje, działał zawsze pod wpływem impulsu. To, czego się nauczył, stało się jego własną mądrością. Właśnie w tym przejawia się charakter Karmy.

Natrafiając ma sytuację kryzysową, należy jak najszybciej umiejętnie podzielić ją na kilka części składowych. Gdy rozważając problem, będziesz wdychać powietrze głęboko przez nos, przełkniesz ślinę, przezwyciężysz wszystko gładko, "od ręki". To tajemnicza sprawa. Ponadto, doświadczając przy okazji zwiększonego napływu krwi do głowy, jeśli naślinisz górne części swoich uszu, napięcie psychiczne i ból głowy wkrótce miną.

Tzu Ch'an znajdował się na pograniczu życia i śmierci, gdy ktoś go zapytał, jak rządzić krajem. Odparł:"Nie ma niczego, co przewyższałoby rządy sprawowane z dobrej woli. Jednakże, zastosowanie w praktyce rządzenia krajem z dobrej woli, jest niezwykle trudne. Rządy sprawowane obojętnie doprowadzą w końcu do zaniedbania. Jeżeli sprawowanie rządów z dobrej woli jest trudne, lepiej jest rządzić surowo. Surowe rządy oznaczają, aby być wymagającym, zanim sprawy jeszcze powstaną i załatwiać je tak, aby nie powodować zła. Bycie surowym, gdy zło powstanie, jest jak zakładanie pułapki. Są ludzie, którzy postępują nieostrożnie z ogniem, i wywołują pożar. Z ludzi, którzy lekceważyli wodę, wielu utonęło."

Pewien mężczyzna rzekł: "Znam cechy kobiety". Gdy go o nie zapytano, odpowiedział: "Każda kobieta posiada cztery niezmienne cechy: Kobieta jest pulchna i okrągła, nie rozróżnia dobra od zła, prawej strony od lewej i jest niezdarna, upadając w każdym miejscu. Nic nie jest w stanie tego zmienić".

Sednem etykiety jest bycie szybkim zarówno na początku, jak i na końcu, oraz spokojnym pośrodku. Mitami Chizaemon usłyszawszy te słowa, powiedział: "To tak, jak bycie kaishaku".

Fukae Augen towarzyszył swemu znajomemu w drodze do kapłana Tesshu z Osaki. Gdy tylko dotarli na miejsce, powiedział prywatnie do kapłana: "Ten człowiek dąży do zgłębienia nauki buddyzmu i ma nadzieję otrzymać twe pouczenie. Jest on bardzo zdeterminowany". Wkrótce po rozmowie, kapłan Tesshu powiedział: "Augen jest człowiekiem, który krzywdzi innych. Powiedział mi, że jego znajomy jest dobrym człowiekiem, lecz gdzie jest jego dobroć? Ja, kapłan Tesshu, nie dostrzegłem w nim żadnej widocznej dobroci. Nie jest dobrym pomysłem, beztrosko dobrym słowem nagradzać ludzi. Nagradzani, zarówno mądrzy, jak i głupi, stają się wówczas dumni. Nagradzając czynimy im krzywdę."

W czasie, gdy Hotta Kaga No Kami Masamori był podwładnym szoguna, miał tak mocną głowę, że nigdy się nie upijał. Szogun postanowił więc sprawdzić, co kryje się na dnie jego serca. Aby to stwierdzić, szogun nagrzał rytualne szczypce i umieścił je obok paleniska. Tradycyjnie, powinnością Masamori'ego było przejść na drugą stronę paleniska, wziąć lezące obok szczypce i trzymając je, powitać mistrza. Tym razem jednak, gdy chwycił w dłonie szczypce, niespodziewanie, natychmiast poparzył sobie ręce. Ponieważ jednak nie upuścił szczypiec, lecz trzymając je wykonał pokłon na swój zwykły sposób, szogun szybko wstał i odebrał je od niego.

Pewien człowiek rzekł: "Gdy zamek jest otoczony, a jego obroną kieruje jedna lub dwie osoby, które są fanatycznie zdeterminowane, by go utrzymać, siły obronne nie będą dobrowolne i w końcu nie będzie nikogo, kto by utrzymał zamek." Myśląc o obronie zamku, mężczyzna, który ma go utrzymać, nie powinien jedynie walczyć, lecz także dodawać ducha i wlewać zapał w sercach wszystkich jego obrońców.

Buddyjski kapłan Ryozen napisał kilka ogólników odnoszących się do zwycięskich bitew Takanobu. Pewien kapłan widząc to, skrytykował go, mówiąc: "Niestosownym jest pisać o wojskowym dowódcy. Bez względu na to, jak dobrym by był styl jego pisania, jak długo nie jest on powiązany ze sprawami wojskowymi, jest bardzo prawdopodobnym, że popełni pomyłkę w zrozumieniu umysłu słynnego generała. Niestosownym jest więc przekazywać błędne koncepcje dotyczące sławnego generała późniejszym pokoleniom."

Pewna osoba rzekła: "W mauzoleum świętego znajduje się poemat, który głosi: Jeżeli ktoś w swym sercu Podąża ścieżką szczerości Chociaż nie modli się, Czyż bogowie nie będą go ochraniać?" Czym jest "ścieżka szczerości"?. Pewien człowiek odparł, mówiąc: "Wydaje mi się, że lubisz poezję. Odpowiem ci zatem wierszem: "Gdy wszystko na świecie jest niczym innym, niż pozą, Jedynie śmierć jest szczerością." Powiada się, że stając się "jak martwy" w życiu codziennym, podążasz ścieżką szczerości.

Ludzie powiadają, że jeżeli przetniesz czyjąś twarz wzdłuż, oddasz na nią mocz, a następnie podepczesz słomianymi sandałami, zejdzie z niej skóra. Usłyszał to kapłan Gyojaku, kiedy był w Kioto. Ta informacja powinna być ceniona.

Jeden z podwładnych Matsudaira Segami No Kami wybrał się do Kioto w sprawie ściągnięcia długu. Na okres pobytu w mieście wynajął kwaterę w jednej z jego dzielnic. Pewnego dnia stojąc przed domem i obserwując przechodzących ludzi, usłyszał, jak jeden z przechodniów powiedział: "Mówię, że ludzie pana Matsudaira są teraz w pobliżu wciągnięci w walkę." Podwładny pomyślał: "Jakie to smutne, że niektórzy z moich towarzyszy właśnie teraz walczą. Sądzę, że są to ludzie, którzy najprawdopodobniej mieli zmienić tych, walczących w Edo. Prawdopodobnie to właśnie oni są zaangażowani w pobliżu w walkę." Zapytał więc jednego z przechodniów o miejsce potyczki, i pobiegł tam natychmiast. Gdy dotarł na miejsce, zdyszany do utraty tchu, zobaczył, że jego towarzysze zostali już pokonani, a ich przeciwnicy stali nad nimi, mając właśnie zadać im "ciosy łaski." Ujrzawszy to, wydał okrzyk, ściął dwóch ludzi, i spokojnie powrócił do miejsca swego zakwaterowania. Sprawa ta stała się znana przedstawicielowi szoguna, który wezwał i przesłuchał mężczyznę. Po przesłuchaniu, powiedział: "Wspomogłeś w walce swych towarzyszy, lekceważąc w ten sposób przepisy rządowe. Jest to prawda nie ulegająca wątpliwości, czyż nie tak?". Samuraj odpowiedział: "Pochodzę ze wsi i trudno jest mi zrozumieć wszystko, co Wasza Szacowność mówi. Czy mogę prosić o powtórzenie?". Przedstawiciel szoguna zdenerwował się i powiedział: "Czy jest coś nie tak z twoimi uszami? Czyś nie pomagał w walce, nie przelał krwi, nie zlekceważył przepisów rządowych i nie złamał prawa?!". Mężczyzna wówczas odrzekł: "W końcu zrozumiałem, co mówisz. Chociaż twierdzisz, że złamałem prawo i zlekceważyłem przepisy rządowe, w żaden sposób tego nie zrobiłem. Powód tego jest następujący: Wszystkie żywe istoty cenią swe życia, to samo dotyczy istot ludzkich. Ja, na przykład, cenię swe życie. Jednakże, słysząc plotkę, że moi przyjaciele są włączeni w walkę, pomyślałem, że udając, iż nic nie słyszałem, zboczę z Drogi samuraja. Pobiegłem więc na miejsce akcji. Gdybym, po zobaczeniu ich pobitych, powrócił do swego domu bez wstydu, z pewnością żyłbym dłużej, lecz sprzeniewierzyłbym się Drodze samuraja, i moje dalsze życie opierało by się na zniesławieniu tej Drogi. Aby zachować Drogę, należy odrzucić zarówno własne, jak i cudze cenne życie. Dlatego też , aby zachować Drogę samuraja, odrzucam teraz swe życie i błagam cię, abyś mnie natychmiast ściął." Przedstawiciel szoguna był pod wrażeniem tych słów i oddalił sprawę. Później, widząc się z panem Matsudaira, powiedział: "Masz bardzo zdolnego samuraja na służbie. Ceń go wielce!".

Wśród powiedzeń kapłana Bankei, znajduje się następujące: "Nie pożyczaj siły od innych, nie polegaj na własnych siłach, odetnij się od myśli o przeszłości i przyszłości, nie żyj w swym umyśle codziennością. Wtedy Wielka Droga znajdzie się bezpośrednio przed twymi oczami."

Pochodzenie rodu pana Soma, zwane "Chiken Marokashi," było najznakomitsze w Japonii. Pewnego roku, gdy jego posiadłość nagle ogarnął pożar, ogarniając wszystko, aż do ziemi, pan Soma rzekł: "Nie czuję żalu, że mój dom i wszystkie meble spłoną, aż do ostatniego kawałka, ponieważ są one rzeczami, które mogą być zastąpione. Żałuję jedynie, iż nie zdołałem uratować z płomieni genealogii mojego rodu, która była najcenniejszym rodzinnym skarbem." Pomiędzy ludźmi biorącymi udział w gaszeniu pożaru był pewien samuraj, który powiedział: "Ja pójdę i ją zabiorę!". Pan Soma i inni śmiejąc się, mówili: "Cały dom jest już ogarnięty płomieniami. Jak zamierzasz ją wyjąć?". Wówczas człowiek ten, który nigdy wcześniej się nie wyróżnił, ani też nie był szczególnie użyteczny, będąc człowiekiem, który robi rzeczy "od początku do końca", pełniący obowiązki strażnika, powiedział: "Nigdy mój mistrz nie miał ze mnie pożytku, ponieważ jestem beztroski. Żyłem dotąd z myślą, że pewnego dnia moje życie na coś mu się przyda. Wydaje mi się , że ta chwila nadeszła właśnie teraz." Po tych słowach wskoczył w płomienie. Kiedy ogień wypalił się, mistrz powiedział: "Szukajcie jego szczątków! Cóż za strata!". Szukając wszędzie, znaleźli jego spalone zwłoki w sąsiadującym z kwaterami mieszkalnymi ogrodzie. Gdy je odwrócili, krew wypłynęła z jego brzucha. Mężczyzna, przed śmiercią w płomieniach, rozciął sobie brzuch i umieścił genealogię rodu swego pana wewnątrz, tak, że nie uległa ona żadnemu uszkodzeniu. Od tego czasu zwana była "Krwawą Genealogią".

Nawiązując do historii pewnej osoby, odniosę się do tradycji Księgi Przemian "I Ching". Błędem jest myśleć, że jest to dzieło służące do wróżenia. Esencją tej księgi nie jest wróżenie. Można to zauważyć poprzez fakt, że chiński znak "I" oznacza "przemianę". Pomimo, że ktoś ma szczęście, jeśli czyni źle, zamieni się ono w pech. A pomimo, że ma on pecha, jeśli będzie czynić dobrze, przemieni się on w szczęście. Powiedzenie Konfucjusza: "Stawiam sobie zadanie na wiele lat, i pomimo, że w końcu dowiaduję się o przemianie - "I", nie popełniam wielkich błędów. Nie jest to kwestią poznania "I Ching". Oznacza to, że studiując esencję przemiany i kierując się od wielu lat na drogę dobra, nie popełni się błędów."

Hisano Gonbei był jednym z "Mistrzów Siedmiu Włóczni", który podążył prosto na wzgórze w bitwie pod Shizudagake. W późniejszym czasie zaproponowano mu, aby został jednym z hatamoto szoguna Ieyasu. Gdy pewnego razu oddawał się on rozrywkom u mistrza Hosokawa, mistrz powiedział: "Odwaga mistrza Gonbei jest powszechnie znana w całej Japonii. To doprawdy wstyd, że taki dzielny człowiek nadal służy w swego pana na tak niskiej randze. Nie jest to z pewnością zgodne z twoimi oczekiwaniami. Gdybyś był moim podwładnym, dostałbyś połowę moich posiadłości." Nie odpowiadając, Gonbei nagle podniósł się, wyszedł na werandę i stając twarzą w kierunku domu oddał mocz, a następnie powiedział: "Gdybym był twoim podwładnym mistrzu, nigdy nie oddałbym moczu w tym miejscu". Po wypowiedzeniu tych słów odszedł.

Kiedy kapłan Daiyu z Sanshu, udał się do chorego, by wykonać religijne nawoływania, powiedziano mu: "Ten człowiek właśnie zmarł." Daiyu odpowiedział: "Taka rzecz nie powinna się zdarzyć. Czyż nie stało się tak na skutek niewłaściwej kuracji? Cóż za wstyd!". Akurat przypadkiem, lekarz był obecny w pomieszczeniu obok i usłyszał, co mówiono z drugiej strony shoji. Bardzo się zezłościł, wszedł do pokoju, w którym spoczywał zmarły, i powiedział: "Słyszałem, jak Wasza Świątobliwość mówił, że ten meżczyzna zmarł na skutek nie właściwego leczenia. Ponieważ jestem raczej dość marnym lekarzem, jest to prawdopodobne. Syszałem jednak, że buddyjski kapłan ucieleśnia siłę buddyjskiego prawa. Pozwól mi zatem zobaczyć, jak przywracasz martwego do życia, bo bez tego dowodu buddyzm jest bezwartościowy." Normalnie, Daiyu puściłby te słowa mimo uszu, lecz tym razem czuł, że byłoby to niewybaczalne, gdyż jako duchowny, poprzez zaniechanie uczyniłby skazę na całym buddyźmie. Odpowiedział więc: "Zaprawdę, pokażę ci, ja przywrócić jego życie za pomocą modlitwy. Poczekaj chwilę. Muszę iść i przygotować się", po czym powrócił na chwilę do świątyni. Wkrótce powrócił i usiadł w medytacji obok zwłok. Po chwili zmarły zaczął oddychać i całkowicie ożył. Mówi się, że żył jeszcze przez pół roku. Ponieważ było to opowiedziane bezpośrednio przez kapłana Tannen, nie ma tu mowy o żadnej pomyłce. Mówiąc o sposobie modlitwy, Daiyu powiedział: "Takie zachowanie nie jest praktykowane w naszej sekcie, tak więc, nie mogę powiedzieć o nim, jako osposobie modlitwy. Po prostu, nastawiłem swe serce na litość buddyjskiego prawa, wróciłem do świątyni, naostrzyłem krótki miecz, który został niegdyś ofiarowany świątyni i schowałem go w swych szatach. Następnie wróciłem do zmarłego, spojrzałem na niego i modliłem się: "Jeśli istnieje potęga buddyjskiego prawa, natychmiast powróć do życia."Byłem całkowicie zdeterminowany. Jeśli zmarły nie ożyłby, byłem zdecydowany na otwarcie swego brzucha i śmierć przy jego zwłokach."

Kiedy Yamamoto Gorozaemon wybrał się do kapłana Tetsugyu w Edo, aby usłyszeć cokolwiek o buddyźmie, Tetsugyu powiedział: "Buddyzm wyzbywa się odczuć umysłu. Nie ma nic ponad to. Dam ci przykład odpowiedni dla wojownika: Chiński znak określający tchórzostwo składa się z dwóch części, tzn. zapisuje się go, przez dodanie do znaku "znaczenie" znaku "umysł". Rozumiejąc to, znaczenie tego słowa staje się jasne. Umysł zajęty sprawami mającym dla niego znaczenie, to umysł "pochłonięty czymś". Gdy umysł człowieka jest czymś pochłonięty, jest daleki od prawdziwego umysłu, a człowiek o takim umyśle, dbający o sprawy mające dla niego znaczenie, staje się tchórzem. Czyż na Drodze samuraja może istnieć odważny człowiek, kiedy narośnie w nim przywiązanie?. Myślę, że potrafisz wydobyć sedno z tych słów."

Nawiązując do tego, co powiedział jeden ze starszych, wybieranie przeciwnika na polu bitwy przypomina atak jastrzębia chwytającego ptaka. Nawet, jeśli cel ataku znajduje się pomiędzy tysiącami innych ptaków, jastrząb nie zwraca uwagi na żadnego innego ptaka, niż ten, który został, jako pierwszy przez niego wybrany. Ponadto, to, co zwane jest "tezuke no kubi", jest ściętą głową przeciwnika, którą zabiera się z pola walki po wykonaniu zaplanowanego ataku. Wojownik schodzący z pola bitwy, będzie ją miał przytroczoną do swojej zbroi."

W Koyogunkau pewien człowiek powiedział: "Stając twarzą w twarz z przeciwnikiem, czuję się, jakbym właśnie wkroczył w ciemność. Z tego powodu staję się, jak ciężko ranny." Powiedziano do niego: "Pomimo, że walczyłeś z wieloma sławnymi szermierzami, nigdy nie zostałeś ranny. Dlaczego?" Pytany odpowiedział: "Kiedy mierzę się z przeciwnikiem, najpierw powstaje we mnie uczucie, jak bycie w ciemności. Jeśli jednak w tym momencie uspokoję swój umysł, ciemność przeradza się w noc oświetloną bladym księżycem. Jeśli rozpocznę atak od tego punktu, ponownie czuję się, jakbym nie był ranny. Takie mam odczucia w "chwili prawdy".

Kula ze strzelby uderzająca w powierzchnię wody, odbije się od wody będzie rykoszetować. Mówi się, że jeśli kula będzie naznaczona nożem, lub zgięta w zębach, przejdzie przez wodę. Ponadto, jeśli mistrz, na przykład poluje, oznaczenie kul będzie użyteczne w przypadku potrzeby określenia osoby, która faktycznie ustrzeliła zwierzę.

W czasie, kiedy mistrz Owari, mistrz Kii i mistrz Mito byli jeszcze chłopcami mającymi po dziesięć lat, pan Ieyasu przebywając wraz z nimi w ogrodzie, zrzucił wielkie gniazdo os. Gdy chmara os wyleciała z jego wnętrza, mistrz Owari i mistrz Kii przestraszyli się, i uciekli. Jedynie mistrz Mito nie uciekł. Łapał on siedzące na jego twarzy i żądlące go osy, jedną po drugiej i odrzucał je.

Wstęp i tłumaczenie:
Sławomir Pawłowski

Materiał użyczony został przez Tomasza Grycana.
Dostępny również na http://www.wudang.cis.com.pl/

POWRÓT NA GÓRĘ



komiks:

Rzeźnik666
Bip..Bip..
Ufo

różniste:

Moje opowiadania
Inne opowiadania
Moje rysunki
Moja grafika

japonia:

Samuraje
Ja i Miecz
Hagakure

humor:

Teksty
Vlepki
Revolution
Syslolki
Poryte projekty

strona:

Download
Księga
Wspieraj!



minigunmen copyright 2010






title=           

  OlafK's GR Site |   Generally |   industrial, blokowiska | Fotografia | Kielce | Tani Hosting | Śmieszne zdjęcia