UWAGA TEKST PISANY W AFEKCIE. WYBACZCIE BŁĘDY ALBO JAK KTOŚ SIĘ OBRAZIŁ.
No i prowokacja poskutkowała. I to jak zwykle k***a lepiej niż chciałem. Prowokuję cię, obszczekaj mnie. Obszczekał mnie i niemal ugryzł. Teraz nie mogę ci nic zrobić ale... zaraz.. ja nie mogę? Chodź tutaj, stań przede mną zamiast szczekać z ukrycia! Nie szczekaj i nie gryź jak tchóż zza ogrodzenia. Chodź tutaj, stan przede mną. Pośmieję się. Jakiś ty mały a jak szczekasz głośno. Mały pies głośno szczeka. Tylko pies a psa mimo, że gryzie i szczeka mogę kopnąć. I się potoczy z żałosnym piskiem. Wyleź zza płota, który cię jeszcze trzyma przy życiu. Jak byś wylazł wcześniej to byś już nigdy nie poszczekał. Teraz wyleź i potem sobie już nie poszczekasz. Bo twoje zęby wbiją mi się w buta ale już tam zostaną. A ty, szczerbaty, z piskiem spadniesz po schodach. Plast i łepek obity i wyszczerbiony. Za głośno szczekałeś i mi się to nie podobało. Nie wyjdziesz? Boisz się mnie? I pewnie teraz się zemścisz głośniej szczekając, żebym nie podchodził do płota i nie patrzał na ciebie wrogo. Ale teraz spale twój płot jeżeli nie wyjdziesz. Bo teraz już jest czas, długo, zanim zacząłeś szczekać. Naszczekałeś się już na mnie. Teraz nastaw pysk bo będę kopał. Tylko równo to nie będzie bolało. Słyszysz? Otrzymujesz wielką łaskę ode mnie, że kopnę tak, że nie będzie mocno bolało. Ale zęby polecą wszystkie. I potem możesz już sobie poszczekiwać z piskiem. Jesteś takie małe coś co szczeka jak się z sukcesem podchodzi do płota. Aż szkoda mi teraz, że uwłoczyłem tej szlachetnej nazwie "pies". Z dużym szczęściem dla ciebie może przypnę cię łańcuchem zamiast kopać, ciąć i rozmiatać w pył. I będziesz służył na łańcuchu. Teraz już poszczekasz w kierunku, o którym ja zadecyduję. I nie czuj się taki ważny, że mnie obszczekałeś. I teraz mówię do was. Rozumiecie pewnie, że nie mówię do jakiegoś psa. Bo to nie pies tylko tak tymczasem go nazwałem, bo szczeka. Śmie na mnie szczekać. Nie wie po prostu jak to się może dla niego skończyć. Teraz do ciebie. Radzę ci skapitulować zanim zaczniesz znowu szczekać. Schowaj te zęby, puki je masz. Ceń je bo jeżeli jeszcze będziesz śmiał pokazać mi, że chcesz ich użyć, szczekniesz, warkniesz, wydasz najmniejszy dźwięk to nie będzie z tobą dobrze. Wyjdź to się sam przekonasz ile jesteś wart. I ja mogę cię już zapewnić, że jak wyjdziesz to to, co cię spotka nie utwierdzi cię przy twoich przekonaniach. Wręcz odwrotnie. Zwątpisz, bo teraz nie jesteś świadom tego, co może ci się stać. I dalej wydaje ci się, że coś osiągniesz? Co, że szczekasz. Mylisz pewnie, że możesz sobie szczekać, bo jesteś za płotem. I co teraz widzisz mnie przez płot i myslisz, że ci się nic nie stanie? To właśnie ten płot powoduje, że nikt nie widzi cię bezpośrednio. I wiadomo, że tam jesteś ale nikt cię nigdy nie widział. Bo tak się wierzy. Przyjęło się tak. A tak na prawdę tylko głośno szczekasz, bo jesteś małym psem.
